Oba kluby są na fali. Groclin pokonał słabo ostatnio spisujące się Zagłębie Lubin. Natomiast poznaniacy odnieśli triumf na Legią Warszawa. Pojedynek zapowiada się bardzo ciekawie, a zwycięży, jak zawsze lepszy. Do Grodziska wybierają się kibice "Kolejorza", którzy wykupili 1600 biletów. Będzie to już czternasty pojedynek derbowy między Lechem i Groclinem. Statystyki przemawiają za zespołem ze stolicy Wielkopolski. Jednak w poprzednim sezonie to Groclin był lepszy. Jesienią poprzedniego sezonu w Grodzisku Dyskobolia pokonała Kolejorza 1:0. Wówczas swój debiut w niebiesko-białych barwach zanotował Henry Quinteros. Wiosną był remis 2:2. Mimo, że Lech prowadził przez całe spotkanie, ale w ostatniej akcji Adrian Sikora pozbawił poznaniaków trzech punktów. Tym razem nie wystąpi Quinteros, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Peru i wraca w piątek. Tradycyjnie, jak przed każdym spotkaniem "Kolejorza", najwięcej na temat następnego pojedynku miał do powiedzenia Franciszek Smuda. - Groclin potrafi się sprężyć przed spotkaniem z Lechem. Prezes Zbigniew Drzymała dodatkowo motywuje piłkarzy premiami. My musimy podejść do tego meczu tak skoncentrowani jak z Legią. Może on być jeszcze trudniejszy niż ze stołecznym klubem. Nie zagra Henry Quinteros , a ci którzy wyjdą od początku muszą zacząć z wysokiego "c" . Nie wyobrażam sobie, że wyjdą na spacer. Skład zapewne wiele się nie zmieni w porównaniu do meczu z Legią - powiedział "Franz". - Mecz w Grodzisku o niczym nie decyduje, więc nie róbmy z tego spotkania o wszystko. Jestem zadowolony z obecnego zespołu. Na treningach i meczach widać postęp wśród chłopaków. Zdajemy sobie sprawę, że w lidze jest osiem zespołów liczących się i osiem teoretycznie słabszych. Każde spotkanie jest inne i nie możemy żadnego rywala lekceważyć. Zauważyliście, że u mnie rzadko gości uśmiech na twarzy. Najgorzej jak trener pokaże, że jest z czegoś zadowolony. Owszem po wygranym meczu trzeba pogratulować i poklepać po plecach. Jednak trzeba to odpowiednio dozować. Dlatego wolę cały czas być niezadowolony, a na koniec odnieść założony efekt - stwierdził szkoleniowiec Lecha. - Przed nami postawione są najwyższe cele. Kadra jaką mam jest jeszcze za mała. Praktycznie na każdej pozycji powinienem mieć dwóch równorzędnych piłkarzy. Mam już upatrzonych trzech zawodników, którzy mam nadzieję zimą pojawia się w Lechu - wyznał Smuda. - Na razie skupiamy się na derbach. Czy dwutygodniowa przerwa dobrze wpłynęła na zespół? Trudno powiedzieć. Na niektórych na pewno tak, ale zespół aż tak tego nie odczuwa. Gramy w porze Ligi Mistrzów do której mamy ambicję w przyszłości się dostać - zakończył Smuda. Maciej Borowski, Poznań