- Jesteśmy poważnie zainteresowani zakupem Sławomira Peszki z Lecha Poznań. Zajmujemy się transferem tego piłkarza - powiedział trener FC Koeln Frank Schaefer dziennikarzowi "Kickera". Wypowiedź ta znajdzie się w poniedziałkowym wydaniu gazety. Wszystko wskazuje na to, że najlepszy skrzydłowy Lecha opuści klub jeszcze przed walką z SC Braga. Peszko latem przedłużył kontrakt z Lechem, dostał podwyżkę, ale obronił też tzw. klauzulę odejścia i wynosi ona teraz pół miliona euro. "Peszkin" był bliski odejścia latem, gdy starały się o niego Panathinaikos Ateny i VfL Wolsfsburg. Był już nawet w Atenach, "Koniczynki" nie chciałby mu jednak zagwarantować gry w pierwszym składzie, a bez tego nie chciał się ruszać z Poznania. - Nie zamierzam siedzieć na ławce rezerwowych - stwierdził i postanowił zostać przy Bułgarskiej. Z naszych informacji wynika, że teraz Peszko będzie chciał zmienić barwy klubowe. Wzorem swego kolegi Roberta Lewandowskiego chce spróbować sił w Bundeslidze. Gdzie może się lepiej czuć, jak nie w Kolonii w otoczeniu Adama Matuszczyka i Łukasza Podolskiego? Zresztą "Poldi" i Adam wystawili najwyższą rekomendację w klubie piłkarzowi Lecha. Już od kilku dni agent Peszki prowadzi intensywne negocjacje kontraktowe z FC Koeln. Dla broniącego się przed spadkiem z Bundesligi klubu, pół miliona euro za tej klasy piłkarza, który sprawdził się w Lidze Europejskiej, to żaden wydatek. Przypomnijmy, że "Lewy" kosztował Borussię dziewięć razy więcej (4,5 mln euro)! Sławomir nie chce komentować oferty, jaką złożyli mu Niemcy. Wie dobrze, że pół roku temu wypowiedzi i komentarzy było sporo, a z transferu wyszły "nici". Sęk w tym, że ewentualne odejście Peszki byłoby olbrzymim osłabieniem Lecha przed walką w 1/16 Ligi Europejskiej. SC Braga to groźny rywal dla "Kolejorza" z Peszką w składzie. Dla Lecha bez Peszki może się okazać przeszkodą nie do przejścia! Za ewentualne przejście Bragi Lech mógłby zyskać jeszcze więcej niż pół mln euro, ale klub nie ma nic do powiedzenia przez klauzulę odejścia, na którą przystał.