Maciej Skorża został zatrudniony przez "Kolejorza", by ratować sezon po tym, jak Lech odpadł z walki o Ligę Europejską z półamatorskim Stjarnan. Panu Maciejowi nie będzie łatwo tym bardziej, że Lech nagubił już sporo punktów w lidze, a równo z jego nadejściem na Bułgarską klub sprzedał najlepszego napastnika - Łukasza Teodorczyka. "Kolejorz" nie mógł sobie pozwolić na odrzucenie oferty Dynama Kijów opiewającej na cztery miliony euro! - Od moich pierwszych rozmów z Lechem temat Teodorczyka się przewijał - powiedział nowy szkoleniowiec poznaniaków Maciej Skorża. - W sytuacji, w jakiej się klub zajmuje, transfer Łukasza był nieodzowny. Nie powiem, żebym był zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale muszę zrozumieć sytuację, w jakiej się klub znalazł i też - nie oszukujmy się - okoliczności tego transferu są wyjątkowe. Trzeba było się na to zgodzić - broni decyzję klubu Skorża. - Natomiast teraz jest paląca potrzeba, aby tę dziurę załatać. Pozyskać jak najszybciej zawodnika grającego na pozycji numer "dziewięć" - podkreśla pan Maciej. - Do połowy grudnia czeka nas sporo gry, a kadra w tej chwili nie jest wystarczająca, jeżeli porównamy ją z tym, czym dysponuje Legia, Lechia, czy nawet Wisła Kraków, która dokonała bardzo interesujących transferów - uważa Skorża. - Mamy kogo gonić i musimy działać szybko. Liczę bardzo na to, że jeszcze w tym oknie transferowym dołączą do nas nowi piłkarze - nie kryje Maciej Skorża. Jednym z kandydatów na nowego napastnika "Kolejorza" jest widzewiak Eduards Viszniakovs. Poznaniakom zostały jednak tylko trzy dni do zamknięcia transferów!