Miało być wielkie piłkarskie święto a doszło do skandalu, zostały kontrowersje. W wyniku decyzji miasta Warszawy, które oparło się na opinii Państwowej Straży Pożarnej, zakazano wniesienia na finał Pucharu Polski rozgrywanego na PGE Stadionie Narodowym pomiędzy Lechem Poznań a Rakowem Częstochowa oprawy i flag o gabarytach większych niż 2m x 1,5m. Choć kibice z Poznania znali decyzję od kilku dni, do stolicy Polski postanowili je zabrać. Skandal na Narodowym. Kibice Lecha Poznań: Dla nas barwy klubowe to świętość! W dniu meczu decyzji już nie zmieniono. Początkowo bramy stadionu do wejścia na sektor kibiców Lecha były zamknięte. Na około godzinę przed rozpoczęciem meczu je otwarto, ale fani Lecha postanowili nie wchodzić na stadion bez dużych flag. To spowodowało gigantyczne utrudnienia i tłok przed bramami. Ostatecznie, w geście solidarności i poszanowania barw klubowych postanowili zostać na ulicach przed Stadionem Narodowym rezygnując ze wsparcia swojej drużyny na trybunach. - Albo wchodzą wszyscy albo nikt. Dla nas barwy to jest świętość, gdy ich nie ma, nie ma też nas. Chodzi o szacunek. Kibice Rakowa zachowali się niehonorowo, jak można wejść na stadion bez swoich barw? Te flagi, które przywieźliśmy do Warszawy są z nami wszędzie, na każdym innym meczu Lecha. Nie może być tak, że decyzję wymyślił sobie jakiś jeden urzędnik i my na tym ucierpieliśmy. Taką oprawę nasi koledzy robią przez około miesiąc, a na kilka dni przed meczem ktoś mówi nam, że jej nie wolno wnosić na obiekt? Ludzie poświęcają na to swój czas, pieniądze, czasami nawet rezygnując ze spraw prywatnych i zawodowych - powiedzieli nam po meczu pod Stadionem Narodowym kibice Lecha Poznań. Skandal na Narodowym. Trzaskowski napluł nam w twarz! - To miało być piłkarskie święto, chcieliśmy pomóc dopingiem naszej drużynie, ale nam to uniemożliwiono. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski to jest ś.... To do niego mamy największe pretensje. Napluł nam prosto w twarz. Ta decyzja była skandaliczna. To tak, jak gdyby jakiś polityk w Argentynie zabronił kibicom wejścia na stadion bez trąbek. Komu te flagi mogły utrudnić życie i w jaki sposób mogły wyrządzić szkody? Są przecież na każdym meczu, więc dlaczego akurat teraz tego zabroniono? Bo Legia nie grała? - pytają wzburzeni fani "Kolejorza". Po meczu w rozmowie z Polsatem Sport prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza zapowiedział, że jeśli w przyszłych latach nie dojdzie do zmiany decyzji władz Warszawy, to istnieje ryzyko, że finał Pucharu Polski zostanie przeniesiony do innego miasta. - Jesteśmy mocno zawiedzeni, ale przeżyjemy. Na mecze Lecha jeździmy co tydzień. Poprzez to, że nie weszliśmy na mecz nasza drużyna miała utrudnione zadanie, naszą rolą było ich wspierać podczas finału. Jesteśmy rozczarowani, że Lech nie zdobył Pucharu Polski, ale wierzymy, że Lech zdobędzie mistrzostwo Polski - dodali. Pod PGE Stadionem Narodowym w Warszawie rozmawiał Zbigniew Czyż