Vikingurrozgrywa swoje mecze na malutkim stadionie Víkingsvöllur, czyli na Polu Wikingów. To kameralny obiekt, z jedną trybuną na 1149 miejsc. W poprzedniej rundzie, gdy do stolicy Islandii przyleciał walijski The New Saints FC, na meczu było ok. 700 osób. Teraz zapowiada się komplet publiczności. Mistrz Islandii ogranicza sprzedaż biletów dla kibiców Lecha Spotkanie z Lechem mistrz Islandii mógłby już teoretycznie rozgrywać na narodowym stadionie Laugardalsvöllur, który mieści nawet 13 tys. kibiców, ale nie chciał. Taki obowiązek będzie miał dopiero w ostatniej fazie eliminacji. Woli mieć atut swojego małego obiektu i sztucznej nawierzchni, do której rywale często nie są przyzwyczajeni. Także i Lech może mieć w czwartek z tym kłopot, bo przez brak czasu pierwszy trening na takim podłożu odbędzie dopiero we wtorek w Reykjaviku. "Kolejorz" może liczyć na wsparcie swoich kibiców, bo od jesieni zeszłego roku UEFA znów wymaga, by kluby przekazywały rywalom co najmniej 5 proc. wejściówek. I Lech sporą pulę wejściówek dostał - znacznie przekraczającą minimalną liczbę. Wypełni cały sektor przeznaczony dla gości - 87 biletów jest dla jego kibiców z Poznania, a pozostałe 180 dla Polaków mieszkających na wyspie. Tyle że jak się okazało, zapotrzebowanie na bilety ze strony nie tyle kibiców Lecha, co Polonusów, było tak duże, że Vikingur... wstrzymał otwartą sprzedaż. Mistrz Islandii szczerze wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na taki krok. "Prawdopodobnie bilety zostaną wyprzedane, sugerujemy więc zakup poprzez system Sportabler oraz naszą listę mailingową. Z uwagi na dużą liczbę kibiców Lecha Poznań mieszkających na Islandii, jest to nasz sposób na zapewnienie obecności fanom Vikingura" - napisał klub ze stolicy Islandii. Lech z kolei ogłosił, że wejściówki z jego puli kosztują 20 euro lub 100 zł, a odbiór nastąpi w czwartek od godz. 17, przed wejściem na trybuny. Osiem lat temu było podobnie. Stjarnan stał się przekleństwem Lecha Lech grał już w podobnych warunkach osiem lat temu - ze Stjarnanem Gardabaer. Też na kamerlanym, malutkim stadioniku ze sztuczną murawą. Przegrał wtedy 0-1, a w rewanżu nie odrobił tych strat i po sensacyjnym remisie 0-0 - odpadł.