Lech wygrał w rewanżu ze Szwedami 1-0, ale dwumecz przegrał 1-3. Zdaniem trenera AIK kluczowe było to, że jego zespół nie stracił w pierwszej połowie bramki. - gdybyśmy ją stracili, byłoby bardzo ciężko. Wiedzieliśmy jednak, że praktycznie niemożliwe jest to, by Lech tylko w drugiej połowie trafił aż cztery razy. To byłby ekstremalny wyczyn. Na początku świetnie spisał się Ivan Turina, dobrze zabezpieczył naszą bramkę. Gdyby się w końcu zrobiło 0-2, to mogłoby być niebezpiecznie. A 0-1 to mały problem - mówił Alm. Zdaniem trenera gości piłkarze AIK bardzo dobrze wytrzymali oba spotkania kondycyjnie. - Bardzo się z tego cieszę, bo jesteśmy najmłodszym zespołem w szwedzkiej lidze. Trafiliśmy także na rywala silnego fizycznie, a wytrzymaliśmy dwa razy po 90 minut i prezentowaliśmy się lepiej od Lecha. Gramy ostatnio w czwartek, niedzielę, znowu w czwartek i znowu w niedzielę. Tak w kółko. Nie wszyscy piłkarze w moim zespole są młodzi, ale oni też biegali jak młodzi - powiedział Alm. Jego zespół w piątek pozna kolejnego rywala - już w decydującej rundzie o awansie do fazy grupowej. Andrzej Grupa