Walka o tytuł mistrzowski między Lechem a liderem Legią Warszawa nabiera rumieńców. Poznaniakom udało się w ostatniej kolejce "przeskoczyć" w tabeli podopiecznych Jana Urbana, ale zaledwie na 24 godziny. Legioniści wciąż mają dwa punkty przewagi na poznańską drużyną, która wygrała sześć ostatnich spotkań. - Sam awans do europejskich pucharów na pewno jest sukcesem, bo uczyniliśmy to już na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu. Będzie to nasz piąty start w europejskich rozgrywkach, wywalczony w sześciu ostatnich sezonach, ale nie jesteśmy minimalistami. Jak jest szansa gry o całą pulę, to grajmy mistrzostwo kraju - mówił szkoleniowiec na konferencji prasowej. W najbliższej kolejce lechici znów mogą zająć fotel lidera, bo już w piątek rozegrają swoje spotkanie. Przed własną publicznością zagrają z Widzewem Łódź. Rywale praktycznie mają zapewnione utrzymanie i znikome szanse na grę w pucharach. - To, że Widzew jest już zespołem nie walczącym o nic, nie ma większego znaczenia. Choć wiadomo, że grając bez presji jest czasami łatwiej. Wszystko będzie zależeć od tego, czy Lech będzie potrafił narzucić swój styl. Musimy zagrać swoją piłkę. Zobaczymy na ile rywale będą zdyscyplinowani, bo na przykład Wisła Kraków w pierwszej połowie broniła się nieraz całym zespołem - tłumaczył Rumak. Jak dodał, łódzki zespół dysponuje młodym składem, który jednak z każdym kolejnym meczem dojrzewa i nabiera doświadczenia. - Dojrzewają do tego by, w trudnych momentach rozstrzygać losy spotkania. Nie obawiamy się jednak Widzewa, ale, jak każdego przeciwnika, darzymy go wielkim szacunkiem. Postaramy się ograniczyć ryzyko przypadku i zdobyć kolejne trzy punkty - podkreślił trener Lecha. Niemal wszyscy zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca. Wraca do składu najlepszy strzelec Lecha Bartosz Ślusarski, który mocno ucierpiał jeszcze w meczu w Białymstoku. Jedynie pod znakiem zapytania stoi występ Luisa Henriqueza. Panamczyk naciągnął jeden z mięśni i miał przerwę w treningach. Pojedynku w stolicy Wielkopolski nie zobaczą kibice Widzewa, którzy wcześniej złożyli zamówienie na ok. tysiąc biletów. Wojewoda wielkopolski Piotr Florek po burdach, jakie wywołali podczas ostatniego ligowego spotkania kibice Wisły Kraków, postanowił zamknąć na najbliższy mecz sektor gości. - Szkoda, bo mecz z ich udziałem byłby kompletnym widowiskiem. Mam trochę mieszane uczucia, bo to kibice Wisły narozrabiali, a kara spotkała fanów Widzewa. Ale to wojewoda odpowiada za bezpieczeństwo i nie chciałbym też komentować tej decyzji - powiedział Rumak. Mecz Lecha z Widzewem rozegrany zostanie w piątek o godz. 20.45.