Piłkarz Lecha nazywa Ruch "zespołem specyficznym", z którym ma fajne wspomnienia, ale i takie, o których chciałby zapomnieć. To właśnie w meczu z "Niebieskimi" Kamiński debiutował w Ekstraklasie - w listopadzie 2009 roku w spotkaniu we Wronkach w samej końcówce zmienił Jakuba Wilka. Wtedy Lech wygrał 3-1, a dwa gole strzelił Robert Lewandowski. To właśnie w Chorzowie "Kamyk" zdobył swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie - w 45. minucie meczu rozegranego w lutym 2013 roku. Wtedy "Kolejorz" wygrał aż 4-0. To wreszcie w dwóch(sic!) spotkaniach z Ruchem w poprzednim sezonie obrońca mistrza Polski nie wykorzystał rzutów karnych. Najpierw w Chorzowie jego strzał w 87. minucie przy stanie 0-0 obronił Krzysztof Kamiński, a w rewanżu - Matusz Putnocky. To drugie spotkanie Lech jednak wygrał. - Te mecze w Chorzowie zawsze należały do trudnych, warunki były ciężkie, o wygraną trudno - wspomina "Kamyk". Z nim w składzie Lech przy Cichej raz wygrał, dwa razy zremisował i raz przegrał, gdy pracę stracił Jose Mari Bakero. - Skupiamy się na tym, aby to spotkanie wygrać i przedłużyć naszą passę zwycięstw do trzech. Wiemy, że potrzebujemy tych trzech punktów, ale Ruch ma dokładnie taką samą sytuację w tabeli, więc się nie położy - uważa obrońca Lecha. Obie drużyny zdobyły po 37 punktów. Problemem prawie całej linii defensywnej Lecha są żółte kartki - ewentualne kolejne upomnienie w Chorzowie wyeliminuje z klasyku z Legią aż czterech graczy: Tomasza Kędziorę, Paulusa Arajuuriego, Abduza Aziza Tetteha oraz właśnie Kamińskiego. - Nie ma prawa być coś takiego, że ktoś pomyśli w Chorzowie o meczu za tydzień - mówi Kamiński odpowiadając na pytanie, czy w takiej sytuacji myśli się o odstawieniu nogi. - Dla nas każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Też się z tym spotykamy, że ludzie w mieście mówią już tylko o Legii. A my mamy jeszcze ligę w Chorzowie, Puchar Polski i w naszych głowach nic takiego nie może wystąpić - dodaje. - Ruch pokazuje, że mimo tych swoich problemów, którą są co jakiś czas wokół tego klubu, potrafi pokazać się na boisku z dobrej strony. Wtedy problemów nie widać. Jakoś potrafią włączać się do walki o puchary - komplementuje rywala obrońca "Kolejorza", który też nie ukrywa, że dla jego drużyny kluczem do sukcesu będzie postawa w defensywie: - Od tego musimy zacząć, by dobrze i zespołowo bronić. Jak się uda, to już jest połowa sukcesu. Siłę ofensywną mamy sporą i na pewno coś pod bramką rywala sobie stworzymy - kończy. Mecz Ruch - Lech rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30. W pierwszym spotkaniu w Wielkopolsce był remis 2-2. Andrzej Grupa Zobacz sytuację w Ekstraklasie