Sebastian Staszewski, Interia: - Gratuluję powołania do seniorskiej reprezentacji Polski. Jesteś nim zaskoczony? Jakub Kamiński: - Po to trenowałem i grałem, aby zapracować na te powołanie. Cieszę się więc, że Jerzy Brzęczek mnie dostrzegł. Czuję dziś ogromną radość, ale znasz mnie. Podchodzę do tego na chłodno. Rozmawiałeś już z selekcjonerem? - Tak, zadzwonił do mnie w trakcie treningu, więc oddzwoniłem od razu po. Usłyszałem w słuchawce, że jestem powołany i na jakich zasadach mam na kadrę przyjechać. To była krótka, ale miła rozmowa, którą trener Brzęczek mi zaimponował. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że... obyło się bez stresu. Powołanie poprawiło ci humor po przegranym 2-4 meczu Ligi Europy z Benficą Lizbona? - Na pewno zrobiło mi się miło. Nie ma co kryć, że po porażce z Benficą mogliśmy czuć niedosyt. Z tak silną drużyną zagraliśmy dobrze, ale popełniliśmy proste błędy w defensywie i straciliśmy szansę na zdobycie punktu. Trudno, wyrzuciłem już to z głowy, zamknąłem ten rozdział. Teraz myślę tylko o Cracovii. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, mówiłeś mi, że podpytywałeś Kamila Jóźwiaka i Jakuba Modera o to, jak trenuje się z Robertem Lewandowskim, Kamilem Grosickim czy Kamilem Glikiem. Teraz będziesz miał okazję się o tym przekonać na własnej skórze. - Chcę zobaczyć wszystko: jak wygląda organizacja pierwszej reprezentacji, jak się tam trenuje, jakie jest tempo gry. Chcę też poznać piłkarzy, których jeszcze niedawno oglądałem w telewizji. W kadrze wciąż jest trzon drużyny Adama Nawałki, która grała świetnie na Euro 2016: Lewandowski, Grosicki, Glik, Grzegorz Krychowiak, Wojciech Szczęsny... Mógłbym wymienić jeszcze kilka nazwisk. Nigdy nie miałem okazji ich poznać, a teraz nie tylko się spotkamy, ale także potrenujemy! PZPN poinformował, że wraz z Robertem Gumnym po spotkaniu z Ukrainą dołączycie do kadry U-21. Co ty na to? - Każdy dąży do tego, aby być członkiem tej najważniejszej drużyny, ale takie rozwiązanie do mnie trafia. Nie mam nic do dodania. Sytuacja młodzieżówki na pewno jest trudna, ale zacznijmy od tego, że wyjdziemy na murawę i pokonamy Łotwę. A do tego potrzebne są na pokładzie wszystkie ręce. Jak wygramy, to będziemy martwić się co dalej. Zobaczymy, co będzie się święcić. Piłka nożna zna wiele niesamowitych historii, szczególnie ta młodzieżowa. Nie takie scenariusze już się pisały. Wierzysz, że na młodzieżówkę pojedziesz z debiutem w seniorskiej kadrze? - Przede wszystkim chcę pokazać się z dobrej stron. Czy zagram? Mam nadzieję, że dostanę szansę, ale to decyzja selekcjonera. Ja jestem skromnym chłopakiem, który lubi ciężką pracę. I to mam zamiar pokazać - zarówno na zgrupowaniu pierwszej reprezentacji, jak i młodzieżówki. Rozmawiał Sebastian Staszewski