Bardzo pomocna w temacie docenienia wyniku Lecha jest praca Jana Sikorskiego z portalu "rankinguefa.pl", który od lat skrupulatnie śledzi rozgrywki europejskich pucharów i przybliża kibicom wszystkie niuanse związane z rankingiem krajowym, klubowym i współczynnikami mającymi wpływ na późniejsze rozstawienie zespołów w poszczególnych rundach. W tym sezonie Lech "zmusił" go do wyjątkowej pracy, bo przygoda "Kolejorza" w Europie zaczęła się już 5 lipca meczem pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Karabachem i trwała łącznie aż 9 miesięcy i 15 dni. Świetny wynik Lecha Poznań szansą dla innych drużyn. Polska awansuje w rankingu UEFA Patrząc pod kątem całej PKO Ekstraklasy, kampania Lecha (a także niezła postawa Rakowa Częstochowa, który w ostatniej rundzie eliminacji pożegnał się z LKE) sprawiła, że Polska startując przed sezonem z 28. miejsca w rankingu UEFA, skończy go na 24. lokacie. Jest to o tyle ważne, że w związku z pewnymi przetasowaniami w rozdzieleniu miejsc do eliminacji wszystkich europejskich rozgrywek, od sezonu 24/25 to miejsce może zapewnić mistrzowi Polski grę od II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Łączny wynik punktowy naszego kraju z tego sezonu jest najlepszy w historii (7,750) i niemal dwukrotnie większy niż chociażby zsumowane wyniki z sezonów 18/19, 19/20 i 20/21 (razem 8,375). Jak pisze Sikorski, więcej w tym sezonie zrobić się po prostu nie dało. Lech zgotował rywalom piekło. Włosi powtarzają w kółko tylko jedno słowo Lech poprawił także swoją pozycję w rankingu klubowym, awansując o 10 miejsc (na 83. lokatę) i pozostaje w nim wyżej niż... Fiorentina. To może mieć kolosalne znaczenie w kontekście losowań kolejnych rund eliminacyjnych w przyszłym sezonie. Do niego Polska przystąpi z 23. miejsca, z szansami na kolejny awans, bo różnice między naszą ligą a wyprzedzającymi nas Szwecją, Chorwacją czy Grecją nie są duże, a w tym sezonie nasza liga zdobyła o ponad punkt więcej od swojej odpowiedniczki w każdym z tych krajów. Myślami już w przyszłym sezonie Kapitalna przygoda Lecha sprawiła, że kibice w Polsce już ostrzą sobie zęby na kolejny sezon rywalizacji w Europie, mając z tyłu głowy też fakt, że oprócz ustępujących mistrzów Polski będą nas także reprezentować zespoły, które w PKO Ekstraklasie dają mocne przesłanki, że również stać ich na porządny wynik poza naszą ligą. Lech w przyszłym sezonie mógłby liczyć na rozstawienie w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, ale możemy już spokojnie założyć, że tytułu nie obroni. W tym wypadku interesować go będzie gra w Lidze Konferencji, gdzie jego sytuacja będzie komfortowa, bo przy lekkim uśmiechnięciu się losu całkiem możliwe jest rozstawienie nawet w ostatniej rundzie eliminacji. Lech Poznań nie awansował, a i tak zbiera pokłony. "Cała Polska dumna" Raków Częstochowa jest na kursie zmierzającym wprost po mistrzostwo Polski, ale Częstochowianie mogą liczyć jedynie na rozstawienie w I rundzie eliminacji LKE, bo zarówno w I rundzie el. Ligi Mistrzów, jak i ewentualnie w kolejnych w Lidze Konferencji będzie o to bardzo ciężko, abstrahując już od tego, jak "Medaliki" poradzą sobie z opanowaniem sytuacji po odejściu Marka Papszuna. W lepszej sytuacji jest Legia Warszawa, która przy odpowiednim układzie może być rozstawiona nawet w III rundzie el. LKE. Najprawdopodobniej grono pucharowiczów uzupełni Pogoń Szczecin, ale w tym przypadku niezależnie od tego czy byliby to "Portowcy" czy któryś z innych zespołów, to sytuacja będzie wyglądała niemal identycznie - bez szans na rozstawienie w II rundzie el. LKE. PKO Ekstraklasa jak tlenu potrzebowała takiego sezonu w wykonaniu swojego przedstawiciela. Po pierwsze, żeby pokazać, że się da. Po drugie, by stworzyć bazę, z której można ruszać dalej i krok po kroku budować swoją pozycję. Byle teraz tylko tego nie zmarnować.