Co ciekawe kapitan Lecha w sezonie 2002/2003 również w meczu z Ruchem nie strzelił jedenastki. Oto co po spotkaniu powiedzieli piłkarze obu zespołów: Michał Pulkowski (Ruch Chorzów): W pierwszej połowie radziliśmy sobie dość dobrze. Straciliśmy głupią bramkę na 2:1 i musieliśmy gonić wynik. Potem czerwona kartka, a rezultat końcowy mówi sam za siebie. W drugiej odsłonie popełniliśmy sporo błędów. Brak doświadczenia z naszej strony Lech skrupulatnie wykorzystał. Myślę jednak, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Co prawda wysoko przegraliśmy jednak, ale uważam, że gdybyśmy grali w pełnym składzie remis był w naszym zasięgu. Piotr Reiss (Lech Poznań): Nie ustrzegliśmy się błędów w obronie tracąc dwa gole. Jednak strzelając sześć bramek w pełni się zrehabilitowaliśmy. Zagraliśmy ofensywnie chociaż ja zawiodłem nie wykorzystując rzutu karnego. Miałbym szansę gonić Pawła Brożka, ale będzie to robił nomen omen Marcin Zając. W drugiej połowie mieliśmy podobną sytuacje jak spotkaniu z Bełchatowem. Znów graliśmy w przewadze jednego zawodnika . Tym razem wyciągnęliśmy wnioski i wykorzystaliśmy to maksymalnie. Dawid Kucharski (Lech Poznań):Zależało mi na tym występie, ponieważ sporo nie grałem. Jest jeszcze dużo do poprawy i z czasem powinno być coraz lepiej. Na każdym treningu staram się przekonać trenera, że należy mi się miejsce w składzie. Kontuzje kolegów spowodowały, że wreszcie otrzymałem szansę pokazania się i mam nadzieję, że jej nie zmarnowałem. Bramka ma znaczenie szczególnie w Poznaniu, gdzie miałem słabszy okres gry. Trochę martwią stracone gole. Maciej Borowski, Poznań *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy