Sebastian Staszewski, Interia: Jak ciężkie zadanie czeka piłkarzy Lecha Poznań w meczu na Ibrox Stadium? Maciej Żurawski: Istotna może okazać się sytuacja, w jakiej się obecnie znajdujemy, czyli okres pandemii. Bo stadion nie będzie wypełniony kibicami Rangersów? Uważasz, że jest to powód do zadowolenia? - Na boisku przeciwnika zawsze gra się niełatwo. Natomiast Ibrox to bardzo specyficzny obiekt, tak samo jak stadion Celticu. Ma swój klasyczny styl, jest zamknięty, trybuny są bardzo blisko murawy. Kiedy są pełne, dla piłkarzy pojawia się dodatkowa trudność. I muszę przyznać, że gra się tam wtedy ciężko. A więc sytuacja, którą mamy, powinna zadziałać na niekorzyść Rangersów, którzy stracą wsparcie swoich kibiców. W 2006 roku, przy pełnych trybunach, strzeliłeś zwycięskiego gola w derbach Glasgow. To ostatnia bramka zdobyta przez Polaka na Ibrox. - Minęło już 14 lat... To zawsze będzie moje najwspanialsze wspomnienie związane z tym stadionem. Mam nadzieję, że dziś któryś z młodych polskich piłkarzy strzeli gola i napisze swoją historię. Trzymam kciuki za Kubę Modera albo Tymka Puchacza. Robert Podoliński mówił niedawno Interii, że Szkoci pod wodzą Stevena Gerrarda nie grają typowej brytyjskiej piłki. Uważasz, że czeka nas mecz o wysokim poziomie futbolowej kultury? - Moim zdaniem to będzie trudniejszy mecz niż ten z Benficą. Rangers to zespół, który w obronie gra bardzo zdyscyplinowany futbol. Mają regularność, tracą mało bramek, kładą nacisk na defensywę. Nie będzie więc takiej strzelaniny jak w Poznaniu. Nie będzie też bardzo otwartego meczu, a w takich spotkaniach Lechowi gra się łatwiej. Natomiast na pocieszenie powiem, że biorąc pod uwagę mecz, który w Glasgow zagrała Legia Warszawa, uważam, że Kolejorz ma więcej atutów w ofensywie. Gerrard na przedmeczowej konferencji przekonywał: "Musimy uważać na kontry i być zorganizowani. Jeśli tego nie zrobimy i zostawimy rywalowi za dużo miejsca, może nas skrzywdzić". Zgadzasz się z tym? - Szkoci obserwują Lecha i wiedzą, że ten ma bezkompromisowy styl. Czasem aż za bardzo poznaniacy zapominają o obronie. Na PKO BP Ekstraklasę to wystarcza, bo mają dynamit w ataku, ale w Lidze Europy nie powinno się ustawiać zespołu w taki sposób. Tu mały błąd decyduje czasem o przegranym spotkaniu... Co będzie dziś najsilniejszą bronią Lecha? Ułańska kreatywność w ataku? - Trener Dariusz Żuraw dał jasno do zrozumienia, że Lech stylu nie zmienia, że będą chcieli atakować od początku. Ja zastanawiam się czy czasem nie warto zmienić taktyki, postawić na obronę i zdobyć choćby jeden punkt. To lepsze niż nic... Ale i tak sądzę, że Lech zagra o pełną pulę i ma szansę na zwycięstwo. Lechowi będziesz kibicował potrójnie? Jako Polak i były lechita, ale także jako były zawodnik Celticu? - Biorąc pod uwagę stan umysłu obu drużyn, to Rangersi wyglądają dużo lepiej. Zarówno w lidze, jak i w Lidze Europy nie tracą bramek i grają dobrze. Lech za to nie najlepiej zaprezentował się ostatnio w Ekstraklasie. To kwestia rozumu. Natomiast nie ulega wątpliwości, że moje serce będzie całkowicie po stronie Kolejorza. Rozmawiał Sebastian Staszewski, Interia