Skóraś rozpoczął mecz w wyjściowym składzie i przebywał na murawie do 74. minuty. - Tym razem czekało nas o wiele więcej fizycznych kontaktów i troszeczkę więcej biegania niż tydzień wcześniej w potyczce z Benficą - powiedział zawodnik "Kolejorza" na antenie TVP Sport. - Do tego przyzwyczaiła nas szkocka piłka. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Dużo walki, mniej gry w piłkę. Byliśmy przygotowani na to, że będziemy spychani do defensywy. Często potrafiliśmy z chłodną głową podejść do tego, jak Rangersi nas pressowali. Zabrakło nam ostatniego podania, a może szybszej decyzji o strzale. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Skóraś mógł otworzyć rezultat. Zabrakło mu jednak centymetrów, by sięgnąć piłki. Lech przegrał 0-1 po bramce wprowadzonego z ławki rezerwowych Alfredo Morelosa. - Szkoda bardzo tego meczu. Przegraliśmy spotkanie, ale myślę, że niczego nie musimy się wstydzić. Graliśmy jak równy z równym. O wszystkim przeważyła jedna sytuacja - zakończył Skóraś. UKi Liga Europy - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz grupy D