Murawski to 48-krotny reprezentant Polski, który występował w finałowych turniejach EURO w 2008 i 2012 roku. W Lechu występował od momentu połączenia tego klubu z Amicą Wronki w 2006 roku - z półtoraroczną przerwą na grę w Rubinie Kazań. O ile nie był kontuzjowany, trenerzy Lecha na nim opierali grę drużyny. Mimo że kontrakt Murawskiego kończył się w czerwcu, wiosną też miał kierować grą wicemistrza Polski. Rozmawiał też z działaczami Lecha o nowej umowie, choć miała być ona znacznie niższa niż obecnie. Kapitan miał bowiem w "Kolejorzu" drugi co do wysokości kontrakt - nieoficjalnie wiadomo, że zarabiał po 100 tys. zł miesięcznie. Podczas styczniowego zgrupowania w Jarocinie doszło do scysji między drugim trenerem Lecha Jerzy Cyrakiem a Murawskim i Ślusarskim. Dziesięciu piłkarzy Lecha za długo zasiedziało się w hotelowym barze - w słowne przepychanki z Cyrakiem wdali się jednak tylko Murawski ze Ślusarskim. Obaj zostali wyrzuceni ze zgrupowania, odsunięci od pierwszej drużyny i dotkliwie ukarani finansowo. Ośmiu pozostałych graczy też dostało kary - można wręcz powiedzieć, że z tych wszystkich kar Lech mógł sfinansować drugie zgrupowanie w Hiszpanii. Murawski ze Ślusarskim już tam nie polecieli - wkrótce dostali wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Wkrótce tez obaj prawdopodobnie go będą mieli - Murawski ma trafić do Pogoni Szczecin (interesuje się nie także Arka Gdynia), Ślusarski - do Arki. Ten pierwszy już dziś rozwiązał swoją umowę z Lechem. - Rafał zapisał się w historii Lecha pięknymi bramkami, to od niego zaczęła się nasza przygoda w europejskich pucharach. Dziś nasze drogi się rozchodzą. Zawsze będzie mile widziany przy Bułgarskiej - mówi na klubowej stronie prezes Lecha Karol Klimczak. Ten gol,. o którym wspomina Klimczak, to trafienie ze 121. minuty meczu z Austrią Wiedeń - "Muraś" strzelił wówczas na 4-2 i Lech awansował do fazy grupowej Pucharu UEFA. - Gol z Austrią na pewno na zawsze pozostanie w mojej pamięci, ale tych dobrych momentów w Lechu było zdecydowanie więcej i cieszę się, że ostatecznie rozstaliśmy się w zgodzie. Przy okazji chciałbym podziękować kibicom za doping i życzę im jak najlepszych wyników "Kolejorza" w przyszłości. Ja zostaję w Polsce, ale jeszcze nie chcę zdradzać nazwy klubu, w którym będę występował - mówi Rafał Murawski, który w Lechu rozegrał 203 spotkania i strzelił 19 bramek. Autor: Andrzej Grupa