Były reprezentant Czech niespodziewanie dla wszystkich, tuż przed starciem ligowego sezonu, zrezygnował z pracy w Piaście Gliwice, którego najpierw spokojnie utrzymał w Ekstraklasie, a w poprzednim sezonie niespodziewanie doprowadził do tytułu wicemistrza Polski, co jest największym sukcesem w historii klubu z Górnego Śląska. "Dlaczego odszedłem? Coś mi obiecano, ale nie zostało to spełnione. To wszystko, co na ten temat mogę powiedzieć" - mówił w niedawnym wywiadzie dla czeskiego "Sportu". Pracę w Gliwicach Latal zaczął od obejrzenia w akcji Piasta w ćwierćfinałowym meczu o Puchar Polski przeciwko Podbeskidziu na wyjeździe. Było to w połowie marca 2015 roku. Kilka dni później zadebiutował w roli szkoleniowca, w przegranym 1-2 ligowym spotkaniu u siebie z Koroną. Czy teraz będzie podobnie w przypadku Lecha? Jedno jest pewne. Dzisiaj uwaga będzie skupiona nie tylko na boiskowej murawie, gdzie Podbeskidzie w 1/16 Pucharu Polski gra z Lechem Poznań, ale i na trybunach. Z Ołomuńca, gdzie Latal mieszka, do Bielska-Białej jest ledwie 155 kilometrów. To niewiele ponad dwie godziny jazdy. Wiele wskazuje na to, że przymierzany do pracy w "Kolejorzu" Latal zjawi się na trybunach bielskiego stadionu, podobnie, jak było to w marcu zeszłego roku, kiedy zaczynał pracę w Piaście. Początek meczu "Górali" z Lechem o godzinie 19. Michał Zichlarz Zobacz zestaw par 1/16 Pucharu Polski