To znak czasu - kiedyś mieliśmy pyskówki po porażkach polskich klubów z azerskimi, jak chociażby po pamiętnym starciu <a class="db-object" title="Lech Poznań" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lech-poznan,spti,8086" data-id="8086" data-type="t">Lecha Poznań</a> z Interem Baku w 2010 roku, gdy <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-od-rekordowego-pogromu-po-harakiri-karabach-agdam-jest-fawor,nId,6135711">Jacek Zieliński wołał o dziennikarzy: Czego chcecie? Żebym tu popełnił harakiri?!</a> Lech Poznań wygrał, nerwowo w Karabachu Teraz pyskówka ma miejsce, gdy zespół azerski przegrywa z polskim. Tak było po meczu <a href="https://sport.interia.pl/klub-lech-poznan/news-lech-poznan-pokonal-karabach-agdam-otwiera-sie-wielka-szansa,nId,6137921">Karabachu Agdam, który uległ Lechowi w Poznaniu 0-1</a>. Trener Gurban Gurbanow musiał wtedy stawić czoła dziennikarzom przybyłym z Azerbejdżanu. Najpierw zaatakowali go po azersku o kwestie, które ich rzecznik prasowy nazwał "administracyjnymi", a na które doświadczony szkoleniowiec nie chciał odpowiadać. Następnie padły zarzuty związane ze słabą grą Karabachu w tym meczu. - Dlaczego pozbywacie się dobrych graczy? - nacierał jeden z dziennikarzy. - Jak taki klub jak Karabach może nie zatrzymać dobrych zawodników? - Gdyż w ich miejsce przychodzą lepsi - mówił <a class="db-object" title="Gurban Gurbanov" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-gurban-gurbanov,sppi,218714" data-id="218714" data-type="p">Gurban Gurbanow</a> i apelował: - Mniej agresji, proszę. Dziennikarze posłuchali. Konferencja złagodniała, ale trener Karabachu musiał kilkukrotnie zaznaczyć: - Przestańmy się tak martwić. Obiecuję, że w Baku zagramy lepiej. Chociaż Lech wygrał pierwszy mecz, to szanse na awans obu ekip oceniam nadal na 50/50. Byliśmy ze sobą przez dwa tygodnie na zgrupowaniu w Austrii i może nie było to dość czasu, aby przygotować się jak trzeba. Niemniej i tak uważam, że zagraliśmy lepiej niż się spodziewałem na tym etapie. W Baku będzie lepiej, obiecuję.