Poznaniacy w niedzielę w Gdańsku zagrali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, ale mimo to przegrali 1-2. Czasu na odpoczynek i rozmyślania nie było zbyt wiele, bowiem 30 godzin po powrocie z Wybrzeża musieli znów wsiąść do autokaru i ruszyć w drogę, tym razem na południe kraju. W środę w Chorzowie zmierzą się z Ruchem (początek, 20.45), a stawką jest awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. "Tak się akurat złożyło, że gramy dwa mecze na wyjazdach w ciągu trzech dni. Każdy zna swój organizm i wie jak najszybciej się zregenerować. Jedziemy do Chorzowa z jasnym celem, chcemy wrócić z awansem do następnej rundy Pucharu Polski. Mecz w Gdańsku pokazał, że potrafimy dobrze grać w piłkę i chcemy to powtarzać w następnych spotkaniach" - powiedział Gajos. Do składu wraca Jan Bednarek, który z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mógł zagrać w ostatnim meczu ligowym. Obrońca "Kolejorza" nie ukrywa, że celem na ten sezon jest zdobycie Pucharu Polski. "Nastawienie jest bojowe, chcemy zagrać dobre spotkanie, nie stracić bramki, a też kilka strzelić. Po meczu w Gdańsku było takie pozytywne wkurzenie, bo wiemy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, ale brakuje nam jeszcze tej kropki nad "i" żeby seryjnie wygrywać. Mam nadzieję, że w Chorzowie zaczniemy serię zwycięstw. To jest tylko jeden mecz, więc nie będzie żadnej kalkulacji" - mówił Bednarek. 20-letni piłkarz w poniedziałek przedłużył umowę z Lechem do 2020 roku. Jak zaznaczył, nie będzie miało to wpływu na jego grę. "To niewiele zmienia, to tylko podpis na papierze. Moja praca i gra się nie zmieni. Będę nadal stawiał sobie takie cele jak wcześniej" - przyznał. Przeciwko Ruchowi z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać Paulus Arajuuri, Dariusz Dudka i Nicki Bille Nielsen. Trener Nenad Bjelica dał też odpocząć Tamasowi Kadarowi. W ostatnich dwóch edycjach lechici dotarli do finału rozgrywek, ale dwukrotnie musieli uznać wyższość Legii Warszawa. Terminarz 1/8 finału Pucharu Polski