Stal, trzecia drużyna pierwszej ligi, jest zdecydowanie mocniejsza od rywali Lecha w poprzednich dwóch rundach: Resovii Rzeszów i Stali Stalowa Wola. Tyle że forma mielczan, podobnie zresztą jak i Lecha, jest jedną wielką niewiadomą. - Wszyscy czekaliśmy na ten dzień, jesteśmy już głodni gry. To jednak niewiadoma, jak zespół będzie wyglądał kondycyjnie, czy wytrzyma fizycznie, czy będą kontuzje - mówi trener Stali Dariusz Marzec. - Po zimowych przygotowaniach zespół wyglądał dobrze, poza tą jedną wpadką z Termalicą. Jak jest teraz, nie umiem odpowiedzieć - dodaje. Podobnie zresztą wypowiada się obrońca Lecha Wołodymyr Kostewycz. - Przed przerwą byliśmy w dobrej formie, teraz nie graliśmy nawet żadnego sparingu. A gierka wewnętrzna nie pokaże dyspozycji. Na treningach wszystko wygląda jednak dobrze, czas pokazać na boisku - twierdzi piłkarz z Ukrainy. - A ja jestem optymistą, bo zespół z dnia na dzień wygląda lepiej. Mamy jeden cel: jedziemy do Mielca po zwycięstwo - zapowiadał przed wyjazdem trener "Kolejorza" Dariusz Żuraw. Oba zespoły miały też utrudnione przygotowania - swoje ostatnie spotkania rozegrały 2,5 miesiąca temu, zresztą cały dorobek Stali to zaledwie dwa ligowe mecze. Na dodatek brak możliwości gry sparingów też ograniczył "szpiegowanie" rywala. - Mieliśmy człowieka na ostatnim ligowym spotkaniu Stali z Termalica w marcu, posiadamy materiały wideo. Wszyscy jesteśmy w tym samym punkcie, trzeba korzystać z wcześniej zebranych materiałów - twierdzi Żuraw.