Mecz trzeciej obecnie drużyny La Liga, która nie straciła w tych rozgrywkach nawet bramki, nie odbędzie się jednak na Estadio de la Cerámica w Vila-realu, a w oddalonej od tego miasta o 50 km Walencji. A dokładniej - na stadionie miejskim, który używa obecnie Levante. Wszystko dlatego, że Villarreal remontuje swój obiekt od maja - wróci na niego po mistrzostwach świata. Czasowo musiał się więc przenieść gdzieś indziej i wybrał Walencję, a nie pobliski Castellón de la Plana. Villarreal dobrze żyje z Levante. Gorzej - z Valencia CF Trudno się jednak temu dziwić, bo Villarreal z Levante łączą bardzo dobre stosunki. Dwa lata temu sytuacja była odwrotna - to klub z Walencji przebudowywał swój stadion i na jakiś czas przeniósł się na dawny El Madrigal, czyli dzisiejsze Estadio de la Cerámica w Vila-realu. Dobrze ze sobą żyją też fani Levante i Villarrealu, czego nie można powiedzieć o sympatii kibiców bardziej znanego klubu z tego miasta, czyli Valencia CF. Tu stosunki są wrogie, oba kluby rywalizują ze sobą o miano czwartej siły w hiszpańskiej piłce. W rankingu historycznym są nią może "Nietoperze", ale w ostatnich latach lepiej wiedzie się Villarrealowi. Właśnie dlatego szefowie Villarrealu ustalili tak niski poziom cen biletów - boją się bowiem o frekwencję. Lech nie jest atrakcyjnym rywalem, mecz nie obędzie się wieczorem, a o godz. 18.45. Na dodatek kibice "Żółtej Łodzi Podwodnej" muszą przejechać 50 km ze swojego miasta, a na fanów Valencii CF nie ma co liczyć. W klubie liczą, że znaczne obniżenie cen, do symbolicznej kwoty 5 euro za bilet, spowoduje, że mecz wybiorą neutralni kibice z Walencji bądź nawet sympatyzujący z Levante. Co ważniejsze - dla fanów Lech wejściówki są w tej samej cenie. Lech Poznań zagra w Walencji już w czwartek Dla Lecha starcie z Villarrealem, czyli półfinalistą ostatniej Ligi Mistrzów, jest ważnym wydarzeniem. Będzie to najsilniejszy przeciwnik, tak wynika z rankingu Elo, z jakim "Kolejorz" kiedykolwiek się zmagał. Może też i dlatego bilety na rewanżowe spotkanie przy Bułgarskiej (3 listopada) będą kosztować aż 140 i 100 zł, podczas gdy pozostałych uczestników tej grupy, czyli Austrię Wiedeń i Hapoel Beer Szewa, można obejrzeć już za 80 i 60 zł. Mecz Villarreal - Lech - w czwartek o godz. 18.45.