Wspominaliśmy o tym na łamach Sport.Interia.pl w podcaście "Lech na właściwym torze". Membrana wielkiego stadionu w Poznaniu, przygotowanego na Euro 2012, jest bowiem bardzo brudna. Niegdyś biała, teraz zmieniła kolor na szary i idzie w coraz ciemniejsze odcienie. Od lat nie była myta, a operacja wyczyszczenia tej ogromnej powierzchni na dużej wysokości jest dość trudna i kosztowna. Jednakże niezbędna. Stadion jest bowiem ogromnym i widocznym z daleka obiektem. Stanowi w pewnym sensie wizytówkę miasta i rodzaj dawnej latarni morskiej, którą widać dla przyjeżdżających do Poznania. Jego umiejscowienie sprawia, że stadion i jego czasza rzucają się w oczy z wielu miejsc Poznania i spoza jego granic, są także wyśmienicie widoczne z powietrza. Niemal każdy samolot lądujący na pobliskim stadionowi lotnisku Ławica przelatuje nad jego wybrudzonym dachem. Covid-19 pokrzyżował plany Lecha Poznań i miasta Membrana obiektu miała zostać umyta w 2020 roku, ale przyszła pandemia i z powodu Covid-19 trzeba było ciąć miejski budżet. A to właśnie miasto odpowiada za stadion i jego dach, Lech poprzez spółkę Marcelin Managment jedynie do wynajmuje i utrzymuje. - Zwykłe użytkowanie jest po naszej stronie, ale takie kwestie jak mycie membrany - już nie. Oczywiście, nie uchylamy się i wiemy jak to ważne. Chcemy, aby membrana była czysta - mówi rzecznik prasowy Lecha Maciej Henszel. Szef POSiR Łukasz Miadziołki przyznaje, że czyszczenie membrany trzeba było wyciąć z planów budżetowych na 2020 rok, ale teraz temat wraca. - Chcemy to zrobić i planujemy te pozycję w budżecie - mówi. Budżetowanie właśnie trwa, za dwa tygodnie plan budżetowy będzie gotowy i według założeń i POSiR, i Lecha ma zawierać wyczyszczenie powłoki stadionu. Następnie budżet będą zatwierdzali radni, a będzie to miało miejsce w połowie grudnia. A zatem na Wigilię będziemy wiedzieli, czy są środki na umycie membrany i czy plan doprowadzenia jej do schludnego wyglądu da się zrealizować, tak jak wszyscy zamierzają.CZYTAJ TAKŻE: Na mecze Lecha Poznań wraca wielka frekwencja. Stadion się wypełnia- To też zależy od tego, czy nie nadejdzie kolejna fala pandemii, nie dojdzie do zamknięć i lockdownów. A także zależy od tego, na ile ludzie korzystają z miejskich obiektów sportowych - nie ukrywa Łukasz Miadziołko. Od tego korzystania zależą bowiem wpływy do budżetu POSiR i miasta Poznań. Lech Poznań przyznaje: Ludzie się skarżą Lech nie ukrywa, że jest zasypywany skargami i uwagami kibiców co do estetyki stadionu. Jak już informowaliśmy, aby przeciąć syzyfowy wysiłek w czyszczeniu brudzonych przez ptaki krzesełek zamierza wrócić do koncepcji sokolnika. Wynająć firmę, która umieści na stadionie drapieżnego ptaka - najlepiej myszołowca towarzyskiego, który sprawdza się lepiej niż sokoły wędrowne czy orły przednie. Jego obecność ma spowodować, że skończy się sobiepaństwo ptaków takich jak gołębie, gawrony i wrony na stadionie. Ta metoda sprawdziła się już sześć lat temu, gdy z powodu obecności drapieżnika liczba bytujących pod dachem ptaków spadła o ponad 90 procent.Mycie membrany ma być kolejnym etapem zadbania o to, aby stulecie klubu Lech Poznań w 2022 roku odbywało się w schludnych miejscu.