Skoro w Lidze Konferencji przyszło Lechowi Poznań grać z Austrią Wiedeń, nie można było uciec od wspomnień dramatycznych meczów obu klubów z 2008 roku. Lech - Austria pełne wspomnień Roberta Lewandowskiego i spółki - To był pierwszy mecz, na jakim byłem w "Kotle"! - wspominał koledze po szalu jeden z kibiców w tramwaju linii nr 6, jadącym na stadion przy Bułgarskiej. Tamten rewanż w Poznaniu, zakończony golem dla Lecha Franciszka Smudy w doliczonym czasie dogrywki, przeszedł do historii nie tylko jako zenit emocji na poznańskim stadionie. Otwierał też dla Lecha Poznań nowy rozdział w europejskich pucharach: po pięknych, ale przegranych dwumeczach, choćby z Barceloną czy Marsylią, w końcu dał wielkie zwycięstwo. Nie ma przypadku w tym, że nawet Robert Lewandowski, strzelec gola w tamtym spotkaniu, z emocjami wraca do spotkania z Austrią. To był przełom, po którym Lech w latach 2008-2010 z happy endem kończył mecze z tak wielkimi rywalami jak Deportivo La Coruña, Feyenoord, Juventus czy Manchester City. Kolejne starty Lecha w fazie grupowej europejskich pucharów - w 2015 i 2020 roku - nie są już przez poznańskich kibiców tak mile wspominane. Zwycięskie epizody (nad Fiorentiną i Standardem Liege) zostały zdominowane przez gorycz związaną z niemocą poznaniaków w Ekstraklasie. Teraz Lech w swojej lidze podniósł się po beznadziejnym starcie. Porażka 3-4 z Villarrealem w pierwszej kolejce, nie dała punktu w tabeli, ale dawała nadzieję. Konfrontacja z Austrią Wiedeń w dużym stopniu miała dać odpowiedź na to, co Lech w tegorocznej Lidze Konferencji jest w stanie zwojować. I czy znów po stadionie, tak jak 14 lat temu, poniesie się radosny okrzyk na pożegnanie rywali: "Auf Wiedersehen, auf Wiedersehen, Austria, Austria - auf Wiedersehen!". Lech - Austria. Rollearcoaster emocji w Lidze Konferencji w Poznaniu Po niemrawym, wypełnionym stratami piłki i nieskładnymi akcjami pierwszym fragmencie gry, na serio w meczu Lech - Austria zaczęło się dziać po niespełna dwóch kwadransach. Tę akcję Lecha naprawdę warto pochwalić, bo takie sekwencje celnych podań nieczęsto zdarzają się polskim zespołom w europejskich pucharach. Poznaniacy w odpowiednim momencie przyspieszyli. Dobrze z piłką zachował się Filip Szymczak, a potem João Amaral przypomniał sobie jak świetnie współpracował z Mikaelem Ishakiem w poprzednim sezonie, świetnym podaniem zgubił obronę rywali i doprowadził do pojedynku Szweda z bramkarzem Austrii. Kapitan Lecha, który ostatnio jest w na tyle wysokiej formie, że doczekał się powołania do reprezentacji kraju, spokojnie strzelił do bramki. A więc 1-0 i szaleństwo na trybunach! Radość wśród kibiców nie zdążyła ostygnąć, a już było 1-1. Filipa Bednarka pokonał 20-letni Matthias Braunöder. Pierwszy strzał Austriaka jeszcze został zablokowany, ale przy drugim bramkarz nie dał rady. Siedem minut później Filip Bednarek stanął przed równie trudnym zadaniem. Po złym wybiciu Antonio Milicia i niepotrzebnym faulu Pedro Rebocho, decyzja duńskiego sędziego mogła być tylko jedna: rzut karny dla Austrii Wiedeń! Poznańscy kibice zaczęli skandować nazwisko Filipa Bednarka, co nie zdarza im się często (o ile zdarzyło się kiedykolwiek, poza mistrzowską fetą). Wierzyli, że bramkarz Lecha obroni strzał z 11 metrów tak jak wtedy, gdy dokonał takiego cudu w Belgii, przeciw Royal Charleroi. Manfred Fischer kopnął piłkę mocno, ale... Filip Bednarek fantastycznie obronił! Euforia na stadionie po tej paradzie była chyba jeszcze większa niż po golu Mikaela Ishaka. Do przerwy mieliśmy więc remis 1-1. Dla Filipa Bednarka, jednego z przywódców w szatni Lecha Poznań, to moment ważny, a może okaże się też przełomowy. Lech - Austria. Mocne wejścia w drugą połowę Lech na drugą połowę wyszedł bez słabego tego dnia Pedro Rebocho, ale nie tylko ta zmiana, a zapewne krótka odprawa trenera Johna van den Broma zadziałała dobrze na poznaniaków. Lechici atakowali z impetem i w kilku akcjach brakowało im tylko (lub aż) dobrego wykończenia. To wykończenie zaprezentował jednak w odpowiednim momencie Michał Skóraś! 22-latek, który w tym tygodniu pierwszy raz został powołany do reprezentacji Polski oraz przedłużył kontrakt z Lechem Poznań, pięknym strzałem z woleja wykorzystał podanie Joela Pereiry. Michał Skóraś z każdym kolejnym meczem w ostatnim czasie udowadnia, że branie go pod uwagę przy kadrze na mundial 2022 w Katarze nie jest myśleniem na wyrost. I mogło się wydawać, że Lech ładniejszego gola tego dnia już nie strzeli, ale wtedy do akcji wkroczył Kristoffer Velde. Norweg, który zmienił na boisku Filipa Szymczaka, w polu karnym zrobił "karuzelę" obrońcy i lewą nogą strzelił na 3-1! Na dodatek, tuż przed końcem meczu, Norweg płaskim strzałem z okolic linii pola karnego podwyższył na 4-1! Tak jak w pierwszym meczu Ligi Konferencji w Hiszpanii, Lech strzelił Austrii sporo goli. Tym razem dają mu one jednak trzy punkty! A w sytuacji, gdy Villarreal pokonał Hapoel Beer Szewa 2-1, Lech jest teraz na drugim miejscu w tabeli Ligi Konferencji, z niezłymi widokami na awans z grupy. A po ostatnim gwizdku - jakże inaczej - kibice krzyknęli: Kiedy następne mecze Lecha Poznań w Lidze Konferencji? Co teraz czeka Lecha w Lidze Konferencji? Spójrzmy na terminarz: 6 października, godz. 18.45: Lech Poznań - Hapoel Beer Szewa,13 października, godz. 21: Hapoel Beer Szewa - Lech Poznań,27 października, godz. 18.45: Austria Wiedeń - Lech Poznań, 3 listopada, godz. 21: Lech Poznań - Villarreal. Lech Poznań - Austria Wiedeń 4-1 Gole: 1-0 Mikael Ishak - 28. minuta1-1 Matthias Braunöder - 29. minuta2-1 Michał Skóraś - 64. minuta3-1 Kristoffer Velde - 76. minuta4-1 Kristoffer Velde - 90. minuta SPRAWDŹ SKŁADY I CZYTAJ ZAPIS RELACJI Z MECZU LECH POZNAŃ - AUSTRIA WIEDEŃ