Kilka tygodni temu Pogoń rozbiła w Szczecinie Lecha 3-0, była zespołem o klasę lepszym. Dla poznaniaków było to drugie dotkliwe zdarzenie w krótkim odstępie czasu, bo kilka dni wcześniej pożegnali się też z rozgrywkami Ligi Europejskiej. - Na pewno był to nasz najlepszy mecz, można powiedzieć, że dużo nam wychodziło i dobrze to wyglądało. Nie powiem, że wszystkie inne spotkania były słabe czy bardzo słabe, ale na ten poziom się nie wznieśliśmy - mówi Dariusz Formella, skrzydłowy "Portowców", który do Pogoni jest wypożyczony z Lecha. W tamtym spotkaniu też miał swój udział przy dwóch bramkach. Wtedy właśnie wydawało się, że po bardzo słabym początku sezonu Pogoń zaczyna nabierać odpowiedniego rytmu, ale w meczach ligowych to się nie potwierdziło. Na swoim stadionie szczecinianie jeszcze nie wygrali, a ostatnio dość bolesna była porażka w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz. W efekcie, jeśli Pogoń przegra z Lechem, a swoje pojedynki wygrają Bruk-Bet Termalica i Lechia Gdańsk, drużyna Macieja Skorzy znów znajdzie się w strefie spadkowej. - Mamy mecz po przerwie, z liderem, a do tego rywalem, który elektryzuje cały Szczecin. Dla nas to maksymalna mobilizacja i oczekujemy od siebie samych pewnej rehabilitacji za to, co wydarzyło się w spotkaniu z Sandecją. Po tamtym spotkaniu z Lechem wydawało się, że drużyna jest już na dobrej drodze by znaleźć się na ścieżce zwycięstw. Ten ostatni mecz pokazał jednak, że nie potrafimy pokazać dobrej postawy w dłuższej perspektywie - mówi trener Pogoni Maciej Skorża. W jego zespole, oprócz trzeciego bramkarza Jakuba Bursztyna, gotowi do gry są praktycznie wszyscy pozostali piłkarze, ze Spasem Delewem, Jarosławem Fojutem czy Marcinem Listkowskim włącznie. Dwaj ostatni, jeśli w ogóle znajdą się w meczowej kadrze, nie znajdą się raczej w wyjściowym składzie. Obaj w sobotę wystąpili w spotkaniu trzecioligowych rezerw Pogoni (grali po 45 minut), podobnie jak Sebastian Rudol czy Sebastian Kowalczyk. Traf chciał, że akurat wypadło na pojedynek z rezerwami Lecha i to poznaniacy cieszyli się z wygranej w Szczecinie 4-1. - To nie jest zwykły mecz, jak przyjeżdżałem do Szczecina z Lechem to nastawialiśmy się na ciężkie starcia. Lech takiego teraz też się spodziewa, są zmobilizowani po ostatniej porażce z nami - twierdzi Formella. Skorża, który dwa lata temu zdobył z "Kolejorzem" mistrzostwo Polski, widzi te pojedynki tak: - To nie jest dla poznaniaków kaliber meczu Lech - Legia, ale też mecz wyższego gatunku. Nie do końca więc takie derby, ale rywal trochę wyjątkowy - mówi szkoleniowiec Pogoni. Lech będzie w lepszej formie niż przed miesiącem, tego można być raczej pewnym. - Wygraliśmy cztery z pięciu ostatnich meczów w lidze, jeden zremisowaliśmy. Jesteśmy w dobrej formie, normalnie trenowaliśmy przez ostatnie trzy tygodnie. Wtedy byliśmy w bardzo słabej dyspozycji i sądzę, że już tak słabego meczu Lech nie rozegra. Nie jesteśmy zmęczeni, także mentalnie czy fizycznie, powalczymy o zwycięstwo. Gramy jednak z rywalem, który u siebie potrafi być bardzo mocny - uważa trener Lecha Nenad Bjelica, który oczekuje, że już niedługo jego zespół będzie prezentował się tak, jak na początku roku. Wtedy seryjnie wygrywał swoje mecze po 3-0. Bjelica docenia pracę Skorży w Pogoni, a także jego wiedze taktyczną. To właśnie dzięki taktyce Pogoń miesiąc temu zdołała wygrać z Lechem walkę w środkowej strefie. - Trener Skorża pokazał to w pierwszym meczu, gdy wygrali z nami taktycznie, fizycznie i mentalnie. Musimy grać na lepszym poziomie, ale zawsze też powtarzam: bez dobrego zachowania na boisku, stu procent zaangażowania żadna taktyka nie będzie dobra. Tak właśnie musimy zagrać w niedzielę, z pełnym zaangażowaniem. A trener Skorża osiągnął z Lechem piękny sukces, gratuluję mu tego i chciałbym, by odnosił sukcesy także w Pogoni. Może jednak nie w tym meczu - śmieje się Bjelica. Początek spotkania na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie - o godz. 18. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2017-2018,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy</a> Andrzej Grupa