Do Hiszpanii szkoleniowiec lechitów Jacek Zieliński zabrał 25 zawodników. W składzie zabrakło Marcina Kikuta i Jakuba Wilka - obaj przechodzą rehabilitację. Nie ma również bramkarza Grzegorza Kasprzika, który po operacji kolana będzie musiał pauzować aż osiem miesięcy. Z kolei trójka kadrowiczów - Tomasz Bandrowski, Robert Lewandowski i Sławomir Peszko przyleci do La Mangi w poniedziałek prosto z Tajlandii. Zieliński nie ukrywa, że z utęsknieniem czekał na wyjazd do Hiszpanii, bowiem warunki w Polsce praktycznie uniemożliwiły normalne treningi. - Te pierwsze dwa tygodnie spędzone w Poznaniu przypominały mi mój okres przygotowawczy sprzed 20 lat, gdy byłem zawodnikiem. Sala, siłownia, teren - niestety, warunki nas do tego zmusiły. Te rzeczy, które robiliśmy, oczywiście są potrzebne, ale piłkarz powinien przede wszystkim grać w piłkę. Dlatego tak naprawdę wszyscy tęsknimy za zielonymi boiskami i normalnymi treningami - powiedział trener Lecha. W La Mandze Kolejorz rozegra cztery mecze kontrolne. Rywalami będą drużyny norweskie - Odd Grenland, Valarenga, Tromso i zespół amerykańskiej MLS - Red Bull New York. - To ciekawi i wymagający rywale. Ale na tym naszym pierwszym etapie przygotowań nie wyniki tych spotkań będą dla nas najważniejsze. Liczy się przede wszystkim możliwość treningu i gry na zielonym boisku - podkreślił Zieliński. Do Poznania Lech wróci 3 lutego. Sześć dni później poznańscy piłkarze wyjadą na kolejne zgrupowanie do tureckiego Belek.