Przez ponad dwa miesiące trenerzy Lecha Poznań latali po Europie i obserwowali kandydatów do gry w trzeciej drużynie Ekstraklasy. Byli wśród nich piłkarze z ligi węgierskiej, ale także trzej podstawowi gracze Mariboru, uczestnika Ligi Mistrzów. Na razie o konkretach jest cicho, ale też i sam Lech stara się nie wypuszczać jakichkolwiek informacji, by nie powtórzyła się historia z Henrikiem Ojaamą, którego w ostatniej chwili podebrała mu warszawska Legia. Na pierwszych zajęciach nie będzie Huberta Wołąkiewicza, który odszedł z klubu po wygaśnięciu kontraktu. Gotowi do treningów powinni być za to Kebba Ceesay oraz Vojo Ubiparip, a rehabilitację po zabiegach przechodzą Szymon Pawłowski i Maciej Wilusz. Dobrą informacją dla trenera Macieja Skorży jest ta, że do końca sezonu w drużynie pozostanie Darko Jevtić, któremu FC Basel nie skróciło wypożyczenia (mogło to zrobić do 31 grudnia). W poniedziałek piłkarze Lecha odbędą trening na boisku ze sztuczną nawierzchnią, we wtorek czekają ich testy progresywne w hali AWF, zaś w środę ocena biomechaniczna w Rehasport Clinic. Dopiero w czwartek i w piątek wicemistrzowie Polski skupią się na normalnych zajęciach piłkarskich. W niedzielę "Kolejorz" poleci na pierwsze zgrupowanie do tureckiego Belek - tam poznaniacy mają pracować głównie nad przygotowaniem siłowym i rozegrają tylko dwa mecze kontrolne ze słabszymi rywalami. 21 stycznia wrócą na kilka dni do kraju, a już 26 udadzą się... ponownie do Belek, ale do innego hotelu. Tym razem Lech ma rozegrać cztery pojedynki ze znacznie mocniejszymi przeciwnikami. Do Poznania piłkarze wrócą 6 lutego, zaś osiem dni później zmierzą się w Szczecinie z Pogonią. Co ciekawe, być może po raz pierwszy od lat lechici nie zagrają kontrolnie w przerwie zimowej w kraju. Autor: Andrzej Grupa