Rakówwygrał w Poznaniu 2-1, a zwycięskiego gola strzelił w 93. minucie Fabian Piasecki. Tego właśnie nie mógł przeboleć skrzydłowy Lecha Michał Skóraś, który wcześniej ładnym uderzeniem zza pola karnego doprowadził do remisu 1-1. - Nie zabrakło nam szczęścia, ale bardziej koncentracji w ostatnich minutach. Naszym innym ustawieniem chcieliśmy zaskoczyć Raków i to się chyba udało. Tylko że w drugiej połowie straciliśmy koncentrację w niektórych sytuacjach, doszły jakieś głupie straty, a wiemy, że Raków żyje z kontr. I tak straciliśmy pierwszą bramkę, a druga też padła po naszym błędzie. Dlatego jesteśmy tym rozczarowani - mówił Michał Skóraś. Co bolało piłkarzy Lecha? Michał Skóraś wyjaśnia Podopieczni Marka Papszuna znów zagrali przeciwko Lechowi bardzo agresywnie, choć Lech przez długi czas starał się odpowiadać tym samym. Nie miał jednak tylu przechwytów, co Raków, wynikających z udanego pressingu. Do tego Zoran Arsenić, wspierany przez kolegów z defensywy, świetnie wyłączał z gry Mikaela Ishaka. O to właśnie został zapytany Skóraś: - Pan mówi, że ich agresja przytłaczała naszą? Mi się wydawało, że tak jak Ishak był kopany, tak samo Gutkovskis dostawał. Z tym stwierdzeniem bym się więc nie zgodził. Pokazaliśmy agresję, dużo było takich pojedynków z jednej i drugiej strony - mówił Skóraś. I dodawał: - To nas właśnie boli, bo czuliśmy w pierwszej połowie, że Raków nie radził sobie trochę z tym naszym ustawieniem. Chcieliśmy to wykorzystać, szkoda sytuacji sam na sam, którą mieliśmy. No i później straciliśmy dwie niepotrzebne bramki. Wielka przewaga Rakowa. Lech może już zapomnieć o obronie tytułu? Raków ma już ogromną przewagę nad resztą stawki - 7 punktów nad Legią oraz 9 nad Pogonią i Widzewem. Lech traci aż 13 punktów i ma zaległe spotkanie z ostatnią w tabeli Miedzią Legnica. - Nie wiem, co mam powiedzieć. Po prostu będziemy grali po to, by gonić rywali. Może Raków też je potraci, ciężko mi cokolwiek tu powiedzieć - stwierdził Skóraś. Tyle że na razie lider nie wygląda jak zespół, który mógłby zacząć te punkty tracić seryjnie, a raczej tylko to będzie warunkiem dogonienia go przez kogokolwiek. - No nie wiem. W tamtym sezonie też wszyscy mówili, że Raków nie straci prowadzenia, a jednak stracił. Taka jest moja odpowiedź. Ciężko gdybać teraz, czy Raków nie będzie przegrywać, czy może jednak gdzieś przegra... - zakończył Skóraś. Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy i gigantyczną przewagę Rakowa nad resztą stawki!