Lech Poznań po pierwszej połowie spotkania z Zagłębiem przegrywał 0:1, a tuż po wznowieniu gry jego sytuacja stała się jeszcze trudniejsza. Po błędzie sędziego Damiana Kosa, który nie odgwizdał faulu na Antonio Miliciu, lubinianie ruszyli z kontrą, a w kole środkowym Murawski sfaulował rozpędzającego się Dawida Kurminowskiego. Zobaczył za to początkowo żółtą kartkę, ale później - po sygnale od VAR - arbiter zmienił decyzję i wyrzucił lechitę z boiska. Zresztą słusznie - atak został wykonany z dużą siłą, a piłkarz Lecha trafił rywala w staw skokowy. Groziło to poważnym urazem. Murawski z decyzją się zgodził, uścisnął dłoń Kurminowskiemu, przepraszając rywala i zszedł z murawy. Lech, grając w dziesiątkę, zdołał jednak wyrównać, dzięki czemu utrzymał pozycję lidera Ekstraklasy. Kara dla piłkarza Lecha Poznań. W tym wszystkim miał ogromnego pecha Dziś piłkarz został jednak ukarany przez Komisję Ligi - został zawieszony na dwie kolejki. Jego pecha polega na tym, że dwa z czterech najbliższych ligowych spotkań Lecha zostały przełożone. Murawski wróci więc do gry najwcześniej w weekend 16-17 września, wtedy Lech zagra derby z Wartą. Już wcześniej Raków Częstochowa zdecydował o odwołaniu spotkania w Poznaniu z Lechem, zaplanowanego na 27 sierpnia. Do tego wczoraj poznański klub uznał, że swoje najbliższe, niedzielne starcie z Jagiellonią Białystok też zagra w innym terminie, prawdopodobnie w grudniu. Trener John van den Brom wolał poświęcić ten czas na treningi, których teraz mu brakuje. W efekcie Murawski ominie mecze ze Śląskiem we Wrocławiu (20 sierpnia) i domowy z Górnikiem Zabrze (prawdopodobnie 3 września). Później zaś kluby będą miały wolne: drugi weekend września to czas dla reprezentacji. Piłkarz może oczywiście występować w meczach Ligi Konferencji. Już jutro o godz. 20 Lech podejmie Spartak Trnawa w meczu trzeciej rundy eliminacyjnej.