Adriel Ba Louato najdroższy piłkarz w historii poznańskiego klubu. "Kolejorz" rok temu kupił go za ponad milion euro z walczącej dziś w Lidze Mistrzów Viktorii Pilzno, ale na razie są duże wątpliwości, czy były to dobrze zainwestowane pieniądze. W poprzednim sezonie rozegrał w Lechu 29 spotkań, zdobył tylko jedną bramkę i zaliczył trzy asysty. Jak na ofensywnego gracza, to bardzo słabe statystyki. Już w drugim meczu obecnego sezonu, o Superpuchar z Rakowem Częstochowa, doznał kontuzji, która wyłączyła go z treningów na ponad dwa miesiące. Wrócił niedawno, zagrał 90 minut w spotkaniu drugoligowych rezerw, a ostatnio także w samej końcówce spotkania z Radomiakiem. Był jednak szykowany do kadry meczowej na spotkanie z Hapoelem Beer Szewa, bo w Izraelu Lech może szczególnie mocno potrzebować szybkich zawodników. Lech Poznań poleci do Izraela osłabiony, jego piłkarz nie dostał wizy Tyle że Ba Loua w czwartek wieczorem nie zagra. Lech poinformował, że piłkarz nie otrzymał wizy, która dawałaby mu prawo wjazdu na teren Izraela. Zdecydowana większość klubowej delegacji nie potrzebuje jej, wystarczy sam paszport. A Ba Loua, jako obywatel Wybrzeża Kości Słoniowej, już tak. Jak słyszeliśmy w Lechu, klub złożył taki wniosek o przyznanie wizy w prawidłowym terminie do ambasady Izraela, ale... nie został on rozpatrzony. Przez polską ambasadę w Izraelu klub podjął się jeszcze interwencji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Izraela, ale nic nie wskórał. "Mimo tych zabiegów dyplomatycznych, nie udało się jednak ostatecznie załatwić wszystkich formalności, wiza nie została wydana i Ba Loua jest zmuszony zostać w Polsce" - poinformował "Kolejorz". To oznacza, że 26-letni zawodnik w czwartek będzie musiał indywidualnie trenować w Poznaniu, a w piątek pojedzie na Śląsk - tam bowiem wyląduje samolot z piłkarzami Lecha wracającymi z Beer Szewy. W niedzielę mistrz Polski zagra ligowe spotkanie z Górnikiem w Zabrzu. Czy to rewanż Izraela na Polsce? Niewykluczone, że tak właśnie jest Sprawa z brakiem wizy dla Ba Loua'y może mieć drugie dno. Tydzień temu w Poznaniu odbyło się pierwsze spotkanie Lecha z Hapoelem, a oba kluby rywalizują o drugie miejsce w grupie, dające awans do fazy pucharowej. Wicemistrz Izraela musiał sobie radzić w Wielkopolsce bez swojego pomocnika Magomeda Sulejmanowa, który nie został wpuszczony do Polski. W naszym kraju od 19 września obowiązują bowiem przepisy zabraniające wjazdu obywatelom Rosji. Dotknęło to Sulejmanowa, który do Hapoelu jest wypożyczony z FK Krasnodar. To podstawowy gracz zespołu, a powody jego absencji wywołały duże zdziwienie w Izraelu i złość w... Rosji. Mecz Hapoel - Lech odbędzie się w czwartek, jego początek o godz. 21 czasu polskiego (godz. 22 w Izraelu). Jeśli Lech wygra, będzie o krok od awansu do fazy pucharowej. W zeszły czwartek w Poznaniu był remis 0-0.