Wspomniana sytuacja miała miejsce w 86. minucie. Dani Ramirez wyprowadzał kontratak i po podaniu piłki do współpartnera wpadł bezpardonowo w Damiana Kądziora, uderzając go przedramieniem w twarz. Piłkarz Piasta padł na murawę, a Lech kontynuował akcję, gdyż sędzia Paweł Raczkowski nie zauważył tego przewinienia. Kontra Lecha Poznań zakończyła się faulem i rzutem wolnym. Po jego rozegraniu piłka wyszła na rzut rożny dla przyjezdnych, z którego ostatecznie padła bramka na 2-1. Wielu kibiców po spotkaniu wytyka błąd sędziemu. Trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że sędzia popełnił błąd i nie odgwizdał faulu na Kądziorze. Ramirez ze sporym impetem wpadł w przeciwnika, za co powinien obejrzeć żółtą kartkę. Niestety z racji tego, że najpierw był rzut wolny, a później rzut rożny, to VAR nie mógł pomóc i wrócić do tego zdarzenia, gdyż traktowane jest to, jako dwie inne akcje. Z punktu widzenia sędziego nie jest to poważny błąd. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Kontrowersja w Ekstraklasie. Czy Piast powinien otrzymać rzut karny? Do ciekawej sytuacji doszło w końcówce spotkania, gdy Piast Gliwice domagał się rzutu karnego, po tym gdy na murawę upadł Ariel Mosór. Zawodnik gospodarzy po przyjęciu piłki, oddał strzał i w międzyczasie został bardzo lekko pchnięty w plecy przez Michała Skórasia. Z pewnością to pchnięcie, a może i raczej położenie ręki na plecach zawodnika, nie mogło spowodować takiego upadku. Wydaje się, że Mosór wyolbrzymił skutek i dodał bardzo dużo od siebie, aby naciągnąć sędziego na "jedenastkę". Uważam, że arbiter Paweł Raczkowski podjął bardzo dobrą decyzję, nie dyktując rzutu karnego dla Piasta Gliwice. Obecny trend i interpretacje zmierzają do tego, że rzuty karne mają być ewidentne. Starcie Skórasia z Mosórem z pewnością było zbyt delikatne, aby uznać to za oczywisty faul i "jedenastkę". Warto przyznać, że sędzia Paweł Raczkowski dobrze poprowadził mecz Piast - Lech. Niestety zdarzył się błąd z brakiem kartki dla Ramireza, jednak nie jest to poważny błąd, za który finalnie arbiter zostanie źle oceniony. Czytaj także: Trener Stali grzmi po meczu! Czytaj także: Wpadka lidera Ekstraklasy. Zmiana układu w tabeli!