Dla Bakero piątkowe starcie w Chorzowie to ostatnie w roli szkoleniowca "Kolejorza" - tak przynajmniej wynika z informacji uzyskanych nieoficjalnie w Lechu. Nieoficjalnie, bo oficjalnie nikt nie odważyłby się przedstawić decyzji, którą podjął właściciel klubu Jacek Rutkowski. W przyszłym tygodniu Baska zastąpi albo Michał Probierz, który po opuszczeniu dwa miesiące temu Arisu Saloniki nie podjął nowej pracy, albo dotychczasowy asystent Mariusz Rumak, który miałby prowadzić drużynę do końca sezonu. Faworytem Jacka Rutkowskiego wciąż pozostaje bowiem Maciej Skorża, który do końca sezonu ma ważną umowę z Legią. Skorża wykształcił się jako trener w Amice Wronki Rutkowskiego, a dopiero później zdobywał doświadczenie w mocnych klubach w kraju: Dyskobolii Grodzisk Wlkp., Wiśle Kraków i teraz w Legii. Do Lecha miał trafić latem zeszłego roku, ale wtedy Legia ostatecznie nie zdecydowała się na Słowaka Vladimira Weissa i zostawiła Skorżę. Probierz to trener charyzmatyczny, a po doświadczeniach z Franciszkiem Smudą, który często mówił coś niezgodnego z linią klubu, właściciel Lecha unikał takich szkoleniowców. Mógłby jednak dość szybko zmienić zespół, a Lech ma bardzo ciężki kalendarz w najbliższych tygodniach - najpierw mecz z Górnikiem Zabrze (w poniedziałek 5 marca), później wyjazdowe starcie z Wisłą Kraków (9 lub 11 marca), mecz w Pucharze Polski z Wisłą (13 marca, ale tylko jeśli Wisła odpadnie dziś z Ligi Europejskiej), później wyjazdowe starcie z Jagiellonią Białystok i rewanż w Pucharze Polski w Krakowie. To mecze o być albo nie być dla Lecha. Z kolei Rumak to także trener-wychowanek Amiki, we Wronkach zdobywał doświadczenie i jeździł na staże do europejskich klubów. Bakero sprawia wrażenie, jakby pogodził się już ze swoim losem. Zdradził, że ostatni raz rozmawiał z Jackiem Rutkowskim miesiąc temu, jeszcze przed wyjazdem Lecha na zgrupowanie do Hiszpanii. We wtorek po treningu we Wronkach nie chciał rozmawiać z mediami. Dziś już musiał odpowiadać na pytania. W tym także na to, dotyczące jego przyszłości czy zaufania władz klubu. - Nigdy nie wiesz, co się w życiu przytrafi. Jestem tu ze względu na decyzję, jaką podjął klub i rozumiem, że mam poparcie, skoro wciąż jestem. Dla mnie jedynym celem jest jutrzejsze spotkanie - nie straciłem w tym tygodniu ani minuty poza to, jak rozwiązać mecz z Ruchem - mówił Bakero. Krzysztof Kotorowski, bramkarz Lecha, zapewniał, że trener ma poparcie zawodników. - Jesteśmy z trenerem, chcemy z nim dalej pracować, a cała reszta to wasze spekulacje - mówił do dziennikarzy. Innego komentarza w oficjalnej wypowiedzi trudno się jednak spodziewać, nieoficjalnie piłkarze już tak jednomyślni nie są. Czy ewentualna wygrana w Chorzowie mogłaby coś jeszcze zmienić? Raczej nie - nie zapominajmy, że Jacek Zieliński został zwolniony kilka dni po dwóch zwycięstwach 4-1 - w Pucharze Polski z Cracovią i w lidze z Wisłą. Rutkowski wie, że musi odzyskać część zaufania kibiców, bo na najbliższe spotkanie ligowe z Górnikiem, które odbędzie się w bardzo niekorzystnej porze (poniedziałek, godz. 18.30), mogłoby przyjść zaledwie kilka tysięcy osób. Nowego Lecha - prawdopodobnie Probierza - skusić może dwa razy tyle albo i nawet więcej. Bakero kibice już nie chcą oglądać. Na swoim profilu na Facebooku napisali nawet, że Hiszpan może spodziewać się otrzymania nowego pojazdu - będzie nim taczka. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy