Lech Poznań dopiero po raz trzeci gra w europejskich pucharach w nowym roku, po udanym zakończeniu gier jesiennych. Poprzednio miało to miejsce w 2011 roku, gdy po wygraniu z Manchesterem City i wyeliminowaniu Juventusu Turyn lechici zmierzyli się z portugalskim zespołem Sporting Braga. Jeszcze wcześniej, w 2009 roku starli się z włoskim Udinese Calcio po tym, jak w Pucharze UEFA poradzili sobie w grupie z CSKA Moskwa, Feyenoordem Rotterdam, Deportivo La Coruna i AS Nancy. W wypadku starciu z Portugalczykami na Bułgarską przyszło 29 133 kibiców, a na mecz z Włochami z Udine - 17 500 osób. Teraz wiemy, że będzie więcej. Lech Poznań przed historyczną szansą Pękła już granica 30 tysięcy uprawnionych do wejścia na rewanżowy mecz Kolejorza z norweskim zespołem FK Bodø/Glimt. Po remisie 0-0 w Norwegii kibice uznali, że otwiera się szansa na awans. To pierwszy przypadek, by w nowym roku Lech grał rewanżowy mecz u siebie - z Udinese i Sportingiem Braga rewanże były wyjazdowe. Poznaniacy mają ogromną szansę na historyczny sukces i przejście rywala w noworocznych rozgrywkach Ligi Konferencji. To w Polsce nie udało się nikomu od 1991 roku. Na dzisiaj liczba uprawnionych do obejrzenia tego meczu przekracza 31 tysięcy i może jeszcze wzrosnąć. Rewanżowy mecz Lecha Poznań z FK Bodø/Glimt - w czwartek 23 lutego o godz. 21 na stadionie przy Bułgarskiej.