- Bardzo wierzyliśmy w to zwycięstwo, a wydaje mi się, że w takich momentach kto bardziej wierzy i kto bardziej dominuje i za tym idzie, to do niego bardziej uśmiecha się szczęście - powiedział Bartosz Salamon, środkowy obrońca Lecha Poznań po meczu z Górnikiem Zabrze. "Kolejorz" ograł rewelacyjnego w ostatnich tygodniach Górnika 2-1, po niezwykle dramatycznym i specyficznym meczu, w którym decydujący gol padł w 99. minucie. To pozwoliło poznaniakom powiększyć przewagę nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin do czterech punktów. Bartosz Salamon: To wspaniałe uczucie - Też mi się wydawało z boiska, że ten mecz był pełen dramaturgii i na pewno ciekawy dla widzów. Pierwsza połowa to był czas naszej kompletnej dominacji, a później padła dla nich bramka z jedynej akcji jaką stworzyli. Szybko jednak pięknym golem odpowiedział Kwekwe. A druga część była pod nasze dyktando, ale zawodnicy Górnika też mieli parę okazji. Było ciekawie, no ale świetne zakończenie już dla nas, ta ostatnia bramka dała wspaniałe uczucie - mówił po meczu Bartosz Salamon. Wysoki obrońca podkreślał, że przerwy spowodowane najpierw zadymieniem boiska przez race, a później urazem sędziego Jarosława Przybyła wybiły piłkarzy z rytmu. Na dobrą sprawę normalna gra zaczęła się po 75. minucie. - To nie pomogło, a do tego jeszcze było w miarę zimno, więc trochę się jeszcze te akcje spowolniły. W końcówce się wszyscy jednak rozkręciliśmy, Górnik i my i fajnie to już wyglądało - mówił Salamon. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Lech Poznań wierzył w tego gola Obrońca Lecha brał akurat udział w decydującej akcji tego spotkania. Jesper Karlstroem idealnie dośrodkował piłkę na dalszy słupek bramki, a tam wyskoczyli do niej Salamon i Anotnio Milić. - Byliśmy we dwóch, środkowi obrońcy, do jednej piłki. Ja uderzyłem, bramkarz odbił i Antonio wpadł na tę piłkę. Tak wleciała do bramki - mówił Salamon, który cieszył się po tej akcji tak, jakby był to gol na miarę mistrzostwa Polski. - Bardzo wierzyliśmy w to zwycięstwo, a wydaje mi się, że w takich momentach kto bardziej wierzy i kto bardziej dominuje i za tym idzie, to do niego bardziej uśmiecha się szczęście - mówił Salamon. Bartosz Salamon: Każdy z nas by się pod tym podpisał Lech był pewny pierwszej pozycji już przed niedzielnym meczem, po sensacyjnym remisie Pogoni Szczecin z Wartą Poznań 1-1. Mógł jednak powiększyć przewagę nad wiceliderem do czterech punktów i to zrobił. - To nas zmotywowało do tego, by jeszcze bardziej próbować wykorzystać tę szansę u siebie i zdobyć te trzy punkty. Zaczynać z czterema punktami przewagi to lekki komfort. Nic się jednak nie zmienia, sezon jest długi, dalej trzeba wygrywać - przyznaje obrońca Lecha, który jest zadowolony z całej rundy. - Gdyby ktoś przed sezonem powiedział, że będziemy mieli najlepszy atak w lidze i najlepszą obronę, najwięcej zwycięstw, to każdy z nas by się chyba pod tym podpisał. I marzył, by tak było. Na to pracowaliśmy i cieszymy się, że doszliśmy do tego punktu, na który ciężko pracowaliśmy - powiedział zawodnik Lecha. Andrzej Grupa