- Jesteśmy bardzo zadowoleni. Losowanie uważam za bardzo dobre, zważywszy na kogo mogliśmy trafić (wśród potencjalnych rywali Lecha byli m.in. Deportivo La Coruna, Aston Villa czy Schalke 04 Gelsenkirchen). Szanse oceniam 50 na 50 - przyznał obecny na losowaniu wiceprezes poznańskiego klubu Arkadiusz Kasprzak. - Może marketingowo to nie jest rywal z górnej półki, ale na tę poczekamy do fazy grupowej rozgrywek - dodał. Władze Lecha zdają sobie sprawę, że mecz w stolicy Austrii będzie chciała obejrzeć duża grupa kibiców z Poznania. W czwartek w St. Gallen w meczu z Grasshoppers Kolejorza dopingowało 1200 fanów. - Problem w tym, że obecnie drużyna z Wiednia rozgrywa mecze na obiekcie, który może pomieścić zaledwie siedem i pół tysiąca widzów. Po losowaniu rozmawialiśmy z przedstawicielami austriackiego klubu i zasugerowaliśmy by przenieśli spotkanie na większy stadion - wyjaśnił Kasprzak, który dodał, że nie miałby nic przeciwko temu, aby mecz odbył się na stadionie Ernsta Happela. Podczas gdy w Monaco trwała ceremonia losowania pierwszej rundy Pucharu UEFA, piłkarze Lecha wracali z St. Gallen do Poznania. O kolejnym rywalu dowiedzieli się tuż po wyjściu z samolotu. - Austria Wiedeń? To na pewno rywal, z którym możemy powalczyć, ale to wiedeńczycy są faworytami spotkania - mówił jak zwykle ostrożny w słowach trener lechitów Franciszek Smuda. - Na razie mało wiemy na temat Austrii, ale to zespół podobny kulturą gry do Grasshoppers. Kluczem do sukcesu może być pierwszy mecz w Wiedniu. Tam musimy zagrać znakomicie - dodał szkoleniowiec. Pierwszy mecz Austrii z Lechem odbędzie się 18 września w Wiedniu. Rewanż dwa tygodnie później w Poznaniu. Zwycięzca dwumeczu awansuje do fazy grupowej Pucharu UEFA.