Lechgra dzisiaj jedno z najważniejszych spotkań w sezonie, bo stawką dwumeczu z F91 Dudelange jest miejsce w fazie grupowej Ligi Konferencji. Piłkarze powinni więc mieć wsparcie grubo ponad 30 tys. ludzi, a tymczasem na trybunach może nie być nawet 10 tys. To efekt drogich biletów - wejściówki na starcie z mistrzem Luksemburga wyceniono na 80 i 60 zł. "Ceny biletów jak z kosmosu, gracie jak ofiary losu" - napisali kibice. Odezwa kibiców do właściciela Lecha Poznań "Rutek - czas się poddać" - to z kolei transparent skierowany do współwłaściciela klubu Piotra Rutkowskiego, który w 2018 roku powiedział "Do wszystkich tych, którzy w niedzielę na stadionie wołali `Rutkowski wyp...`, chcę powiedzieć jedną rzecz: ja się nie poddam, ja będę walczył dalej". Był to czas wielkiego kryzysu, gdy Lech Nenada Bjelicy zmarnował wielką szansę na mistrzostwo Polski, a Chorwat został zwolniony tuż przed końcem rozgrywek. Zatrudniono wtedy Ivana Djurdjevicia, który trenerem nie był nawet pół roku. Z kolei byłemu prezesowi Karolowi Klimczakowi wyliczono, że w latach 2011-2022 Lech zarobił na transferach 290 mln złotych, a wydał w tym czasie - ok. 70. "Jego Excelencja Klimczak" - napisali na transparencie kibice, zaznaczając "Excel" na zielono. Największy transparent dotyczył jednak dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, który właśnie w 2018 roku wrócił do Lecha w roli dyrektora sportowego. Wcześniej był w tym klubie asystentem Macieja Skorży, gdy Lecha zdobył w 2015 r. mistrzostwo kraju. Na płachcie pojawiły się nazwiska aż 20 piłkarzy i trenera Adama Nawałki, których Lech pozyskał, a - zdaniem kibiców - się nie sprawdzili. Co ciekawe - był w tym gronie Kristoffer Velde, który w 6. minucie zdobył gola dla Lecha w meczu z Dudelange. "Won nieudaczniku" - takie słowa skierowano do Rząsy.