Lech Poznań znalazł się wśród 16 najlepszych drużyn Ligi Konferencji - choć to najmniej ważny z europejskich pucharów, polski klub musi traktować takie osiągnięcie w kategorii ogromnego sukcesu. Przesądził o tym gol Mikaela Ishaka - jedyny w dwumeczu z wicemistrzem Norwegii. Kapitan Lecha nie dotrwał do końca spotkania, został zmieniony w 79. minucie. Harował na całym boisku, to od jego udanego pressingu na bramkarzu FK Bodø/Glimt zaczęła się bramkowa akcja poznaniaków. Julian Faye Lund źle bowiem wybił piłkę, a całą akcję po dośrodkowaniu Joela Pereiry zakończył szwedzki napastnik. - Mikael miał skurcze, nie mógł już grać dalej. W jego przypadku to dobrze, że w niedzielę pauzuje za kartki. Gorzej z Bartkiem Salamonem, jego występ we Wrocławiu jest bardzo problematyczny - mówił po meczu trener Lecha John van den Brom. Zachwyty Mikaela Ishaka nad Lechem Poznań. To on dostawił nogę Mikael Ishak po spotkaniu promieniał z radości, rozpływał się w komplementach nad swoją drużyną. - Wiedzieliśmy, że Bodø to bardzo trudny rywal, mieli swoją okazję przed naszym golem. Wiedzieliśmy też, że jesteśmy w stanie awansować, a ta moja bramka okazała się bardzo ważna. Czuję teraz ulgę, jestem dumny z drużyny - mówił kapitan mistrza Polski zaraz po spotkaniu. W 63. minucie zachował się świetnie w polu karnym, w odpowiednim momencie znalazł pozycję do strzału. - Dostawiłem nogę, starałem się trafić do bramki - mówił i cieszył się, że Lech jako pierwsza polska drużyna od 1992 roku pokonał rywala w wiosennych zmaganiach. - To było istotne dla mnie i dla drużyny, taka historia nie zdarzyła się od wielu lat. Podkreślę to: jestem kapitanem fantastycznego zespołu - mówił szczęśliwy. O kolejnym rywalu Ishak jeszcze nie myśli. - Niech będzie ktokolwiek. Nie miałbym nic przeciwko West Hamowi. Byle by to było miłe doświadczenie - stwierdził. Lech zagra 1/8 finału Ligi Konferencji 9 i 16 marca. Rywala pozna w piątek po godz. 13.