Wcześniej Lech Poznań rozgrywał sporo pamiętnych spotkań w europejskich pucharach, w których zaczął grać relatywnie późno - dopiero w 1978 roku, zatem znacznie później niż nie tylko Górnik Zabrze, Ruch Chorzów, Legia Warszawa, Wisła Kraków, ale także Widzew Łódź, Stal Mielec czy Śląsk Wrocław. W czasach, gdy polskie kluby dochodziły do ćwierćfinałów, półfinałów, a w jednym wypadku (Górnik Zabrze) nawet finału europejskich pucharów, Lech kolekcjonował jedynie pojedyncze wspaniałe mecze na europejskiej arenie. Do takich należały starcia z Athletic Bilbao w 1983 roku, kiedy to w swym debiucie w Pucharze Europy wygrał z ówczesnym mistrzem Hiszpanii (lepszym w tamtych czasach od Realu Madryt i FC Barcelona) 2-0 w meczu, w którym Hiszpanie niewiele mieli do powiedzenia. W 1988 roku strzelał decydujące o awansie rzuty karne z FC Barcelona, co dzisiaj w wykonaniu polskiego klubu wydaje się abstrakcją czy science-fiction. Wreszcie w 1990 roku wygrał po porywającym meczu 3-2 z najlepszą wtedy drużyną świata, francuskim Olympique Marsylia. Były to jednak mecze pojedyncze, które ostatecznie w kontekście rewanżu nie dawały Lechowi awansu. Poznaniacy pięknie odpadali, budując na tym swą pucharową historię i dzieje klubu. CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań poznał siłę europejskich pucharów. Nic się z nimi nie równa Poza tym w XXI wieku, gdy zmienił się Lech Poznań i otworzyły się przed nim nowe możliwości odnoszenia sukcesów, tamte mecze z lat osiemdziesiątych i początku dziewięćdziesiątych były już dość odległą przeszłością, oddaloną o dekadę czy pokolenie. Niewiele osób pamiętało je z autopsji, reszta z książek i przekazów. A Austria Wiedeń z 2008 roku była bieżąca i żywa. Lech Poznań zaczął sukcesy w europejskich pucharach Lech Poznań dwa lata po zmianie właściciela trafił do Pucharu UEFA, protoplasty dzisiejszej Ligi Europy. Wyeliminował Chazar Lenkoran z Azerbejdżanu - wtedy z ogrywaniem kaukaskich rywali przez Polaków nie było kłopotu, a następnie zmiótł szwajcarski zespół Grasshopper Zurich aż 6-0. Już wtedy było widać, że możliwości Kolejorza są spore. Mecz z Austrią Wiedeń był ich ukoronowaniem, bo dawał Lechowi awans do fazy grupowej - a zatem pierwszy namacalny sukces na europejskiej arenie. Nie piękną porażkę i dramatyczne odpadnięcie, ale sukces, który pozwolił mu dalej grać w grupie z takimi zespołami jak AS Nancy z Francji, Deportivo La Coruna z Hiszpanii, Feyenoord Rotterdam z Holandii czy CSKA Moskwa z Rosji. Lech zresztą z tej grupy wówczas wyszedł, więc sukces był tym większy. Działo się to wszystko w sytuacji, w której szalony zespół Franciszka Smudy, po którym można się było spodziewać naprawdę przedziwnych wyników i który potrafił np. odrabiać straty trzybramkowe, zaczął sięgać wysoko. Pamiętajmy, że po przejęciu poznańskiego klubu w 2006 roku Jacek Rutkowski szacował czas potrzebny na zdobywanie laurów przez jego klub na mniej więcej trzy lata, a zatem jesienią 2008 roku Lech był u progu realizacji tego celu. Był gotowy. I rzeczywiście, mecz z Austrią Wiedeń w 2008 roku otworzył nową erą w dziejach Lecha i najlepszy okres w historii europejskich występów klubu, który zakończył się w 2011 roku. Nigdy poznaniacy nie błyszczeli w Europie tak bardzo, jak w latach 2008-2011. Mecz z Austrią już z tego powodu stał się ikoniczny, bo stanowił istotny przełom dla Kolejorza. Nade wszystko jednak stał się mitem, gdyż po raz pierwszy i jedyny w dziejach Lecha mieliśmy tu do czynienia z meczem, w którym co kilkanaście minut, wraz z każdym golem zmieniała się sytuacja. Lech przegrał w Wiedniu 1-2. W rewanżu w Poznaniu strzelił gola, co przy starym regulaminie pucharów dawało mu awans. Austriacy odpowiedzieli - zatem teraz to oni by awansowali. Pod koniec meczu jednak poznaniacy wyszli na 2-1. Doszło do dogrywki, która była szczególnie dramatyczna. Lechici prowadzili 3-1 po bramce Roberta Lewandowskiego, ale gdy znowu trafiła Austria, to ponownie sytuacja się zmieniła. Teraz ona miała pewny awans. Ostatnią zmianą był pamiętny gol Rafała Murawskiego w doliczonym czasie dogrywki - na 4-2. Po tym ciosie wiedeńczycy nie byli już w stanie odpowiedzieć. Taki scenariusz, trzymający ludzi w ogromnych emocjach, sprawił, że mecz stał się niezapomniany. Wykazał też, że gole w doliczonym czasie to creme de la creme futbolu, a zwłaszcza w europejskich pucharach, gdy w jednej chwili zmieniają sytuację i rozstrzygają o awansie. Lech Poznań - Austria Wiedeń. Kiedy mecz i gdzie transmisja? Mecz Lech Poznań - Austria Wiedeń rozpocznie się na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu w czwartek 15 września o godz. 21 jako drugi mecz fazy grupowej Ligi Konferencji. Transmisja na kanałach TVP 2 i TVP Sport. Mecz Lecha z Austrią można oglądać online live stream na platformie Viaplay oraz na tvpsport.pl. Rywalizację Lech - Austria można oglądać również na urządzeniach mobilnych. Relacja i wynik pojedynku Lech - Austria na sport.interia.pl. Zwierzęta, które przeszły do historii sportu. Wiesz, które? [GRA NAWROTA o sportowych zwierzętach]