A tym razem wzrasta. Wejściówki na starcie z Wisłą Kraków, które rozegrane zostanie w piątek o godz. 20.30, kupiło już ponad 25 tysięcy ludzi. Frekwencja może zbliżyć się do 30 tysięcy albo ją przekroczyć. I tak będzie najwyższa w sezonie i najwyższa od dwóch lat. Ostatni raz frekwencja na meczu Lecha przekroczyła 25 tysięcy jeszcze przed pandemią, we wrześniu 2019 roku w meczu z Cracovią, a 30 tysięcy - w pamiętnym starciu ze Śląskiem Wrocław w sierpniu 2019 roku, do którego "Kolejorz" też przystępował jako lider. I przegrał. Tego wielu kibiców się obawia, że Lech nie radzi sobie zbyt dobrze w podobnych sytuacjach. - Nie demonizujmy tej presji - mówi trener Maciej Skorża. - Przecież to jest nasz stadion, nasi kibice. Czego mamy się w tej sytuacji bać? To powinien być nasz plus. Teraz, gdy kibice wrócą na stadion, będzie to coś pozytywnego i doda nam skrzydeł. Tylko tak do tego podchodzę. Bo z wielu pytań, które słyszę wynika, że powinniśmy się obawiać, że kibice wracają. Przeciwnie, cieszymy się. Lech Poznań - Wisła Kraków przy tłumach kibiców Przyznał jednak od razu: - Rzeczywiście, największą presję w swoim trenerskim życiu poczułem, gdy w 2015 roku wyszedłem na ten stadion właśnie na mecz z Wisłą Kraków, który decydował o mistrzostwie i zobaczyłem rozpięty na trybunach transparent "Lech Poznań - mistrz Polski 2015". A przed nami było 90 minut, które należało wybiegać. Wtedy faktycznie poczułem presję. - My się cieszymy, że przyjdzie tak wielu kibiców - mówi poznański szkoleniowiec. - Stadion będzie zapełniony w tak dużej części, to świetna wiadomość. A my jesteśmy zawodowcami. W tej szatni są zawodnicy, którzy z niejednego pieca chleb jedli. Jeżeli zagramy dobry mecz, będziemy stwarzali sytuacje, to wtedy ten doping nas poniesie. Lech Poznań - Wisła Kraków. Gdzie oglądać? Lech Poznań zagra z Wisłą Kraków na stadionie przy Bułgarskiej w piątek o godz. 20.30. Transmisja w Canal+ Sport, Canal+ Sport3 i Canal+ 4K Ultra.