<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> Wisła to szósty klub w naszej Ekstraklasie, który w trakcie obecnego sezonu zmienił szkoleniowca. Jednocześnie zaś zaledwie czterech trenerów (Waldemar Fornalik w Ruchu, Jurij Szatałow w Górniku Łęczna, Piotr Mandrysz w Termalice Bruk-Bet Nieciecza oraz Tadeusz Pawłowski w Śląsku Wrocław) pracują z piłkarzami dłużej niż od początku tego roku. "Białą Gwiazdę" do niedzieli prowadził Kazimierz Moskal, w środę w Poznaniu zespołem kierować będzie jego dotychczasowy asystent Marcin Broniszewski. - Dobrze znam trenera Broniszewskiego. Ma potencjał, to młoda generacja szkoleniowców, którzy wchodzą do piłki. Miał czas, by popracować w Wiśle, był już asystentem za czasów trenera Smudy. Trochę czasu upłynęło od momentu, gdy jest przy pierwszej drużynie. Myślę więc, że da radę - uważa Dariusz Dudka, były wiślak, a dziś piłkarz Lecha. Jego zdaniem to, że Broniszewski nie jest człowiekiem z zewnątrz, spowoduje małą liczbę zmian w kadrze czy taktyce. - U nas było trochę inaczej, mieliśmy tydzień do meczu, trener Urban był zewnętrznym bodźcem. Marcin Broniszewski był w Wiśle w samym jej środku, a to powoduje, że zbyt wielu roszad nie dokona - uważa Dudka, który nie chciał wprost mówić, czy jest zaskoczony zwolnieniem Kazimierza Moskala. - Bo to tak naprawdę mnie nie dotyczy. Osobiście to mogę powiedzieć, że bardzo cenię Kazia Moskala, miałem przyjemność pracować z nim dwa razy - dodaje doświadczony obrońca Lecha. Czy Wisła jest mocniejsza niż w poprzednim sezonie, gdy walczyła o start w europejskich pucharach? - Nie wiem, czy mocniejsza, ale na pewno trochę inna, bo jednak jej kadra się zmieniła. Grają podobnie, ładnie dla oka. Oglądałem derby z Cracovią, przespali pierwsze minuty, ale później grali już bardzo dobrze, mogli się podobać. Do przerwy to Wisła mogła prowadzić - uważa Dudka, który wciąż ma kolegów w klubie z Krakowa. - Dla mnie to będzie szczególny mecz, bo znam się z wieloma bardzo dobrze i utrzymuję z nimi kontakt. Jest to smaczek, ale w środę skupię się tylko na grze i zrobię wszystko, aby to Lech wygrał. Wisła ma Pawła Brożka, który jeśli chodzi o nasza ligę, wciąż jest jednym z najgroźniejszych napastników. Nie wolno go w żadnym momencie zlekceważyć, potrafi strzelać piękne bramki. Nie strzela ich ostatnio zbyt wiele? Ma sytuacje, a dla napastnika najważniejsze jest to, że do nich dochodzi - mówi Dudka i trochę nieświadomie wbija chyba szpilkę swojemu koledze klubowemu Denisowi Thomalli. Niemiec bowiem ani nie strzela, ani nie stwarza sytuacji. - Jesteśmy faworytem, gramy u siebie. Wyniki budują całą otoczkę wokół zespołu. Na pewno jest to dla nas przełom, zakładaliśmy sobie, że do końca tego roku chcemy dostać się do ósemki - dodaje Dudka.