<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/le-belenenses-lizbona-lech-poznan,4330" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Belenenses - Lech</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/le-belenenses-lizbona-lech-poznan,id,4330" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Lech poleciał do Lizbony czarterem dziś po godz. 10. W stolicy Portugalii poznaniaków czeka oficjalny trening (o godz. 18 portugalskiego czasu), a Urbana także obowiązkowa konferencja prasowa. W czwartek o godz. 19 naszego czasu (godz. 18 lokalnego) Lech zmierzy się z Belenenses w piątej kolejce Ligi Europejskiej. Jeśli "Kolejorz" wygra, o jego awansie będzie decydowało ostatnie spotkanie, w grudniu z FC Basel. Urban jest trenerem "Kolejorza" od ponad miesiąca i od tego czasu poprowadził zespół dziewięć razy (sześć zwycięstw, dwa remisy, porażka). Konsekwentnie stosuje system rotacji, bo jego zespół gra systemem czwartek-niedziela. Co mecz zmienia więc zwykle siedmiu lub ośmiu graczy, pewne miejsce mieli do tej pory w zasadzie tylko bramkarz Jasmin Burić i obrońca Marcin Kamiński, który bardzo szybko regeneruje się po wysiłku. W środku tygodnia Urban stawiał jednak głównie na rezerwowych, ale czy przed niezwykle ważnym spotkaniem w Lizbonie zmieni tę regułę? Szkoleniowiec Lecha musi bowiem pamiętać, że w przyszłą środę, także w środku tygodnia, jego zespół czeka prestiżowe ligowe spotkanie z Wisłą Kraków (wcześniej w niedzielę "Kolejorz" zagra w Gdańsku). - Wczoraj godzinami siedzieliśmy po południu i patrzyliśmy, jakie spotkania nam zostały. Mylą mi się już te mecze. Musimy wiedzieć, kto ile zagrał tych spotkań po kolei, jakie ma obciążenia meczowe i to jest ważne. Doświadczenie mi podpowiada, że jednym spotkaniem można przesadzić, bo ktoś tego meczu nie powinien grać, a jak zagra, to masz go odbudowy przez dwa tygodnie albo i dłużej, by wrócił do optymalnej formy. Trzeba wszystkiego przypilnować, aby się nie pomylić. Odbudowa kosztuje dużo czasu, a my tego czasu nie mamy, bo kończymy rozgrywki 20 grudnia - mówi trener Lecha Jan Urban. Szkoleniowiec mistrza Polski dał więc odpocząć Paulusowi Arajuuriemu, podobnie jak to miało miejsce w potyczkach z Fiorentiną. Do Portugalii nie polecieli również kontuzjowani: Dawid Kownacki, Marcin Robak i Maciej Gostomski. - Jedziemy zagrać dobry mecz, wydaje mi się, że spotkają się dwie drużyny o podobnym potencjale. Może w normalnych warunkach to my byśmy byli faworytem w tym spotkaniu, ale wiemy, co się dzieje w naszej lidze i jak dużo spotkań mamy za sobą. Dlatego trzeba zrobić wiele rotacji aby pogodzić wszystkie rozgrywki - przyznaje Urban i dziwi się trenerowi Belenenses Sa Pinto, który narzekał ostatnio na ilość gier swojej drużyny. - Jestem trochę zaskoczony tym jego narzekaniem, bo przecież rozegrali chyba dopiero 23 mecze. Ciekawe, co by mówili niektórzy trenerzy, gdyby rozegrali tyle spotkań co Lech Poznań? - zastanawia się Urban. W Lizbonie "Kolejorz" rozegra 32. spotkanie od lipca, a rundę zakończy w grudniu w Gliwicach liczbą "38". Jeśli Lech nie wygra meczu w Lizbonie, swoje szanse na awans do fazy pucharowej ograniczy niemal do zera. Jeśli zaś pokona Belenenses, to 10 grudnia stanie przed wielką szansą wywalczenia awansu do 1/16 finału - wystarczy mu wówczas jakiekolwiek zwycięstwo z FC Basel. - Wolałbym, aby po tej kolejce nic się nie wyjaśniło. Fajnie, gdybyśmy doprowadzili do sytuacji, że będziemy grać o awans z Basel na swoim stadionie - kończy Urban. Początek czwartkowego spotkania w Lizbonie - o godz. 19. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-europejska-faza-grupowa-grupa-i,cid,637,rid,2637,gid,812,sort," target="_blank">Liga Europejska: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> Andrzej Grupa