Lech przegrał w hicie ekstraklasy z Legią 1-3, ale po pierwszej połowie było już nawet 0-3. - Taktycznie był to najsłabszy mecz, odkąd prowadzę ten zespół. Nie mogę odmówić zawodnikom zaangażowania, serca, woli walki, stworzyliśmy sobie sytuacje. Prawidła piłkarskie są jednak takie, że sytuacje trzeba wykorzystywać: Legia stworzyła, wykorzystała i było 3-0 - mówił Rumak. W przerwie szkoleniowiec Lecha za Węgra Gergo Lovrencsicsa wprowadził Bułgara Aleksandara Tonewa. - Potrzebowałem większej szybkości na skrzydłach, Tonew stworzył jedną okazję i ją wykorzystaliśmy. Takie porażki bolą, ale trzeba umieć wyciągać z nich wnioski. Nie zabrakło nam przygotowania fizycznego, woli walki, ale tego, za co ja odpowiadam: przygotowania taktycznego. Nie jestem smutny, ale poirytowany i nie mogę się doczekać kolejnego spotkania w lidze i następnego meczu przy Łazienkowskiej. Broni na pewno nie złożymy - mówił Mariusz Rumak. W Lechu trzy świetne okazje miał Bartosz Ślusarski - wykorzystał dopiero tę trzecią. Przy stanie 0-2 napastnik poznańskiej drużyny trafił piłką w słupek, a już przy 0-3 z bliska posłał piłkę nad poprzeczką. - Nie grał na blokadzie, dostał tylko profilaktycznie środki przeciwbólowe - mówił Rumak. Ślusarski leczył bowiem kontuzję pięty, opuścił dwa poprzednie mecze ligowe. - Nie chcę rozpamiętywać, czy mam napastnika czy nie, czy chciałbym lepszego czy nie. Muszę pracować z takimi zawodnikami, jakich mam - mówił nieco zdenerwowany Rumak, gdy jeden z dziennikarzy po raz kolejny podkreślił fakt braku klasowego piłkarza w formacji ataku Lecha. - Przeżywaliśmy już trudne chwile i z tych trudnych chwil wyciągaliśmy wnioski. Pokazywaliśmy, że zespół jest monolitem - dodał. Większym problemem dla trenera Lecha może być w najbliższych tygodniach ustawienie linii defensywnej. Poważnej kontuzji doznał Manuel Arboleda - najlepszy ostatnio obrońca "Kolejorza". W meczu z Legią czwartą żółtą kartkę obejrzał Hubert Wołąkiewicz, zaś z kontuzjami stawów skokowych boisko opuścili defensywny pomocnik Łukasz Trałka oraz stoper Marcin Kamiński. W efekcie na środku obrony mecz kończył Kebba Ceesay, na prawej obronie grał Mateusz Możdżeń, a zabezpieczał ich 35-letni Ivan Djurdjević. - Nie potrafię dokładnie powiedzieć, jaki jest stan Łukasza i Marcina. Nie wygląda to jednak poważnie, nie było wysięku torebki stawowej. Musimy jednak przeprowadzić dokładne badania - stwierdził Rumak. Z tego powodu na boisku nie pojawił się m.in. Piotr Reiss, choć trener Lecha to zapowiadał. Kontuzje wymusiły jednak inne roszady. Rumak pochwalił także 17-letniego Karola Linettego, który rozegrał pierwszy mecz ligowy w wyjściowym składzie Lecha, a dopiero trzeci w ogóle. - Mam nadzieję, że dalej będzie podążał tą drogą. Jak na pierwszy raz w składzie, spisał się dobrze, miał kluczowe podanie przy golu dla naszej drużyny - przyznał. Mimo tego Rumak liczy, że jego zespół wzmocnią jeszcze zawodnicy ofensywni. - Analizę tego zespołu prowadzimy od kilku miesięcy, a 42 tysiące ludzi na trybunach zasługuje, by Lech grał dobrze. Potrzebujemy dwóch, trzech takich zawodników, którzy będą potrafili wziąć odpowiedzialność. Jesteśmy blisko góry tabeli, a skoro z tym potencjałem udaje się nam to osiągnąć, to znaczy że źle nie jest. My nie graliśmy atrakcyjnie, nie zdobywaliśmy wielu bramek. Dziś zatraciliśmy to, co nas wyróżniało: dobrą defensywę, równowagę i umiejętność wykorzystania tych niewielu sytuacji, które potrafiliśmy stworzyć - zakończył Rumak. Autor: Andrzej Grupa Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy