Po pierwszej rundzie oba zespoły idealnie wpasowały się w środkową część tabeli - szóstego Lecha i ósmego Śląska dzielił punkt, jednocześnie np. "Kolejorz" miał taką samą stratę do pierwszej Jagiellonii, jak i przewagę nad ostatnim w tabeli duetem Górnik Łęczna - Ruch Chorzów (osiem punktów). Aspiracje "Kolejorza" sięgają jednak gry o mistrzostwo Polski, Śląsk nie chce powtórzyć błędu z poprzednich rozgrywek i tym razem awansować do grupy mistrzowskiej. I choć do końca rundy zasadniczej pozostało jeszcze 15 kolejek, to stawka meczu w Poznaniu jest spora. - To nie jest tak, że patrzę do góry i liczę straty po każdej kolejce. Wszystko możemy jeszcze zabrać w tym sezonie, w lidze czeka nas podział punktów, ale z drugiej strony - chcemy jak najszybciej odrobić straty do lidera, by mieć spokojną zimę i po niej zaatakować pierwszą pozycję. Musimy w kolejnych meczach dobrze zapunktować, bo tabela jest spłaszczona jak nigdy dotąd - mówi kapitan Lecha Poznań Łukasz Trałka. Lech wygrał dwa ostatnie spotkania (bilans bramek: 7-0), podobnie zresztą jak Śląsk (bramki: 5-1). Wrocławianie są niepokonani już od czterech kolejek, a gdyby nie gol stracony w meczu z Cracovią z rzutu karnego w doliczonym czasie gry, mieliby cztery wygrane z rzędu. - Nie da się powiedzieć, że dobrze gramy w defensywie czy ofensywie, bo to temat złożony. Najpierw chcieliśmy dobrze bronić, ale był problem ze strzelaniem goli. Jak zaczęliśmy strzelać, to za dużo traciliśmy. Teraz cieszę się, że udało się doprowadzić do w miarę równego poziomu przygotowania fizycznego, a rywalizacja sportowa na treningach zaczyna być ostra. Jesteśmy w takim momencie, w jakim powinniśmy być na rozpoczęcie rundy - mówi trener Śląska Mariusz Rumak, przypominając, że na letni obóz przygotowawczy zabrał zaledwie 17 graczy. Właśnie po takich przygotowaniach Śląsk spotkał się na początku sezonu z Lechem i zremisował 0-0, po bardzo słabym meczu. Później przyszły jeszcze remisy 0-0 z Legią i Lechią, zwycięstwo 2-0 w Szczecinie i porażka 0-2 w Gdyni. - Uważałem, że te sześć punktów to był niezły wynik. Teraz to nie wiem, czy by mnie zadowoliło - przyznaje Rumak. Z tymi pięcioma rywalami wrocławianie zagrają jeszcze w najbliższym miesiącu. - Śląsk to dobra drużyna, ma niezły atak i trudną do przejścia obronę. Spodziewam się ciężkiej przeprawy, bo gramy z drużyną, która w czterech kolejkach odnotowała trzy zwycięstwa i remis. Mój zespół jest w dobrej formie i dla mnie tylko to jest jednak istotne - twierdzi trener Lecha Nenad Bjelica, który przed reprezentacyjną przerwą wygrał swoje dwa pierwsze mecze z rzędu z Lechem. Teraz powalczy o trzeci triumf, który mógłby dać jego podopiecznym duży zastrzyk optymizmu przed wyjazdową eskapadą w kolejnym tygodniu. "Kolejorza" czeka bowiem wyjazdowe starcie w Lubinie, mecz Pucharu Polski w Krakowie z Wisłą i wyjazd do Białegostoku. W Lechu na pewno nie wystąpią kontuzjowani: Nicki Bille i Szymon Pawłowski, a po raz ostatni na ławce rezerwowych nie może zasiąść zawieszony bramkarz Jasmin Burić. Przygotowania Lecha do meczu przebiegały jednak z drobnymi problemami, choćby z uwagi na wyjazd ośmiu kadrowiczów. W efekcie dopiero w piątek do normalnych treningów wrócili Tomasz Kędziora, Jan Bednarek i Tamas Kadar. Po wyleczeniu kontuzji gotowy do gry jest Abdul Tetteh, problemów nie ma też Marcin Robak. W Śląsku wykluczona jest gra pauzującego za żółte kartki Filipe Goncalvesa, a to spory problem dla Rumaka. - Należy do graczy tworzących kręgosłup Śląska, ale musimy sobie jakoś poradzić. Nie jest jednak tak, że to piłkarz niezastąpiony, bo do sezonu przygotowywaliśmy bez środkowych pomocników. Mamy swój pomysł i wierzę, że będzie on skuteczny - twierdzi szkoleniowiec. Przyjazd Mariusza Rumaka to akurat największy "smaczek" niedzielnego pojedynku. Trener Śląska jest "wychowankiem" Lecha, doprowadził poznaniaków do dwóch tytułów wicemistrza Polski. - Czy Śląsk ma coś z Lecha z czasów trenera Rumaka? Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym i nie będę się zastanawiał. To dwa różne zespoły. Wiemy, co gra Śląsk, a od odejścia trenera minęło już sporo czasu. Może teraz trener Rumak ma inne metody? Nie wiem, to nie ma znaczenia, przywitamy się, pogadamy i tyle - twierdzi kapitan Lecha Trałka. Trener Bjelica szybko ucina temat: - Koncentrujemy się na naszej grze, na naszym zespole i jego zadaniach. Chcemy zrealizować zadanie, a kto prowadzi rywala, jaki to rywal czy na jakim stadionie gramy - zupełnie mnie to nie interesuje. A może to jednak specjalny mecz dla Śląska i samego Mariusza Rumaka? - Dla Śląska specjalny, a jak dla Śląska, to również i dla mnie, bo jestem jego częścią. Lech jest na fali wznoszącej, ma bardzo dobrych piłkarzy, a pojedziemy na stadion, na który przychodzi bardzo wielu ludzi. A my lubimy grać na takich stadionach - zapewnia szkoleniowiec zespołu, który 14 z 21 punktów zdobył na obcych stadionach. Początek meczu w Poznaniu - o godz. 18. Andrzej Grupa