Szkoleniowiec poznańskiej drużyny podczas konferencji prasowej musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami dotyczącymi nie najbliższego rywala - Podbeskidzia Bielsko-Biała, ale swojej przyszłości. Rumak przyznał, że dotychczas nie rozważał rezygnacji z prowadzenia Lecha. "Co do mojej przyszłości - to pytanie tak naprawdę nie do mnie. Po remisie z Widzewem w Łodzi, naszego wyniku nie rozpatrywałem w kategoriach pewności czy niepewności co do mojej przyszłości w klubie. Trenera zwykle ocenia się po ostatnim spotkaniu, a ono nie było dla nas dobre. Prowadziliśmy 2-0 i kontrolowaliśmy przebieg meczu, ale straciliśmy dwa punkty" - mówił szkoleniowiec. W przeszłości opiekun "Kolejorza" zapowiadał, że poda się do dymisji, jeśli straci kontrolę nad zespołem. Na czwartkowej konferencji przyznał, że póki co taka sytuacja nie ma miejsca. "Oceniamy zespół po czterech spotkaniach, a podobne otwarcie mieliśmy w ubiegłym roku. Z tą różnicą, że wówczas byliśmy na drugim miejscu (obecnie Lech jest czwarty w tabeli - przyp. red). Przed nami jeszcze sporo spotkań, a straty punktowe nie są duże" - zaznaczył. Lechici w piątek zmierzą się na własnym stadionie z jedną z najsłabszych ekip Ekstraklasy - Podbeskidziem Bielsko-Biała (początek, godz. 20.30). Tylko przekonywująca wygrana gospodarzy może poprawić nastroje kibiców, a także pozycję szkoleniowca w klubie. Rumak zdaje sobie jednak sprawę, że o zwycięstwo nie będzie łatwo, bowiem zespół Leszka Ojrzyńskiego nie przegrał jeszcze w tym roku. "Na pewno będzie to inny mecz niż jesienią (padł remis 0-0 - przyp. red). Podbeskidzie ma nowego trenera, a także określony sposób grania. Jego piłkarze czekają zwykle na to, co zrobi zespół przeciwny, często oddając mu piłkę, a potem liczą na szybki atak. To bardzo zdyscyplinowana drużyna, w składzie której jest sporo doświadczonych zawodników" - ocenił Rumak. Lech prawdopodobnie zagra bez Szymona Pawłowskiego, który ma naciągnięty mięsień przywodziciela. Za żółte kartki musi pauzować Łukasz Trałka. Do składu po niegroźnej kontuzji wraca natomiast Marcin Kamiński. Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy