Kamiński ma za sobą bardzo udaną rundę, a przed sobą tylko rok do wygaśnięcia kontraktu z wicemistrzem Polski. Jeszcze w trakcie ostatnich rozgrywek chęć wykupienia go z Lecha sygnalizowała Legia Warszawa, ale działacze Lecha takiego wyjścia nie brali pod uwagę. Negocjowali z piłkarzem nową umowę, ale zdawali sobie też sprawę, że jeśli młodzieżowy reprezentant Polski dostanie atrakcyjną ofertę np. z Bundesligi, to ciężko go będzie zatrzymać. W czerwcu pojawiły się dość wyraźne sygnały, że Kamińskiego będzie chciał pozyskać Hamburger SV. - Na dziś wygląda to tak, że zostaję w Lechu, bo nic innego się nie pojawiło. Jestem dogadany z klubem już prawie w stu procentach, zostały minimalne rzeczy, które musimy poprawić - przyznaje Marcin Kamiński, który o swojej przyszłości rozmawiał z trenerem Mariuszem Rumakiem. - Była mowa o tym, że jeśli nie pojawi się jakaś bardzo atrakcyjna propozycja, to zostanę w Poznaniu. A jeśli oferta do mnie trafi, to sam będę chciał ją przeanalizować, bym mógł zobaczyć, czy to już jest czas na wyjazd czy może na dalsza grę w Polsce. Trener zaakceptował ten tok myślenia i zobaczymy, jak to się dalej potoczy - mówi Kamiński. Piłkarz podpisze wkrótce nową umowę, prawdopodobnie trzyletnią. Nie będzie w niej tzw. kwoty odstępnego, za którą mógłby go wykupić nowy pracodawca nawet bez gody Lecha. - Chcieliśmy z menedżerem coś takiego wpisać, ale klub bardzo nie chciał. Nie będziemy o to walczyć. Ufam, że będzie tak, jak mi powiedziano w Lechu: jeśli pojawi się coś konkretnego, to nikt nie będzie blokował transferu. O ile coś się pojawi... - opowiada Kamiński i przypomina, że w ostatnich sezonach nie było z tym problemów. Stąd transfery Lewandowskiego, Rudnevsa czy Tonewa do klubów, które wybierali piłkarze. Obrońca Lecha nie wie, kiedy będzie gotowy do opuszczenia Polski. Za sobą ma bardzo udaną wiosnę 2012, której efektem było powołanie do kadry na Euro 2012, później słabą jesień i teraz znów udaną wiosnę. - Chciałbym mieć bardzo dobry cały sezon, bo wtedy łatwiej jest podjąć decyzję. A kiedy przyjdzie ten moment? Nie wiem. Pewnego dnia stwierdzę, że już się nie rozwijam i trzeba coś zmienić. Może to będzie za chwilę, za pół roku, rok czy jeszcze później. Podchodzę do tego bardzo chłodno - tłumaczy. Jeszcze niedawno Kamiński był najmłodszym piłkarzem Lecha, teraz o braku doświadczenia w jego przypadku nikt już nie mówi. - Zaczynam zauważać, że w zespole pojawiają się chłopacy młodsi o cztery czy pięć lat, czyli ja się starzeję - śmieje się. - Widać, że ten zespół jest budowany z myślą o przyszłości. Nawet w tym składzie i teraz jesteśmy w stanie rywalizować o mistrzostwo Polski, a młodość może oznaczać świeżość w grze. Mamy cel: awansować do grupy w Lidze Europejskiej. Nie będziemy na nią wszystkiego stawiać, ale chcemy jak najdłużej walczyć na trzech frontach, Andrzej Grupa