Przed tygodniem Lech przegrał na swoim stadionie z Pogonią Szczecin 1-2, zaś Lechia uległa w Gdańsku Cracovii 0-1. Sytuacja obu zespołów już na początku ligi trochę się skomplikowała, ale poważniejsze kłopoty mogą być w przypadku kolejnej porażki lub - bardziej dotyczy to Lecha - nawet remisu. Za tydzień poznaniacy zagrają bowiem w Krakowie z Wisłą, a tam szło im zawsze dość ciężko. - Nie możemy sobie pozwolić na to, by w dwóch kolejkach nasza strata do czołówki wciąż się powiększała. Musimy w sobotę wygrać, by mieć z nią kontakt, zwłaszcza z Legią, która ma teraz trochę łatwiejszy rozkład spotkań. Nie chcielibyśmy sytuacji, w której już teraz tracimy do niej pięć, sześć czy osiem punktów. Wolelibyśmy być blisko tego pierwszego miejsca i trzymać rękę na pulsie. To nasz cel na pierwszą część sezonu - mówi szkoleniowiec Lecha Maciej Skorża. W zespole z Poznania w sobotę nie zagrają na pewno: Paulus Arajuuri, Dawid Kownacki i Karol Linetty. Ten ostatni nie trenuje z resztą zespołu, tylko indywidualnie. - Badania nie wykazały jakiejś kolosalnej poprawy. Kroczek do przodu został zrobiony, ale nie jest to taki stan, który pozwalałby mu normalnie trenować - twierdzi Skorża, który liczy, że będzie miał swojego pomocnika do dyspozycji choćby w części środowego spotkania z FC Basel. Kilku zawodników jest podobijanych po spotkaniu z Sarajewem, ale lekarze zapewnili szkoleniowca, że nie są to urazy na tyle poważne, by od razu wykluczały możliwość gry w meczu z Lechią. Trener Lecha docenia siłę gdańskiej drużyny i sądzi, że powinna ona zakończyć sezon na podium. - Uważam, że Lechia zrobi krok naprzód w porównaniu do poprzedniego sezonu. Jurek Brzęczek bardzo konsekwentnie pracuje, a nie jest mu łatwo, bo ma w szatni wielu obcokrajowców. Z tego co wiem, piłkarze cenią sobie pracę z nim. Zrobili ciekawe ruchy transferowe, będzie już kilku zawodników, którzy nie mogli zagrać w pierwszym spotkaniu, jak Pawłowski czy Kuświk. Dużym osłabieniem jest jednak brak Colaka, ciekawie na skrzydle prezentuje się Mak, a z przodu młody Buksa. Lechia ma bardzo szeroką kadrę, ale też kilku graczy kontuzjowanych. Jak już będzie mogła dysponować pełnym potencjałem, stanie się niezwykle groźna - uważa Skorża. W składzie Lecha można spodziewać się znów kilku zmian i tak będzie aż do końca czerwca. Jedynie w spotkaniach pucharowych - przeciwko FC Basel i w kolejnej rundzie - Skorża wystawi najmocniejszy skład. W lidze i Pucharze Polski będzie rotował, choć nie będzie zapewne wymieniał połowy składu jak tydzień temu. Można się spodziewać, że przeciwko Lechii zagrają Kebba Ceesay, Darko Jevtić i Marcin Robak. - Doszedł nam Puchar Polski i terminarz wygląda teraz trochę przerażająco, bo do wrześniowej przerwy reprezentacyjnej na pewno gramy co trzy dni. Będę musiał stosować rotację, bo nie ma szans, by wszyscy byli w optymalnej formie fizycznej i psychicznej grając tak przez miesiąc - ocenia trener mistrza Polski. Początek spotkania Lech - Lechia w sobotę o godz. 20.30. Andrzej Grupa