W efekcie "Maki" nie dokończył rywalizacji z Jagiellonią i opuścił boisko w 38. minucie, zmieniony przez Kamila Jóźwiaka. - Po meczu Maciej nie wracał do Poznania z drużyną. Został w Białymstoku, gdzie przebadał go lekarz Jagiellonii, w której grał kilka lat temu. Wstępna diagnoza wykazała złamanie czwartego żebra - mówi lekarz Lecha Poznań, dr Paweł Cybulski, cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu z Wielkopolski. Co ciekawe, pierwsze badanie rentgenowskie wcale nie potwierdziło, że doszło do złamania. - Pokazało je dopiero badanie USG, ponieważ żebro jest złamane przy łopatce. To tłumaczy bóle promieniujące na bark - przyznaje klubowy lekarz. - Chcemy te wyniki potwierdzić. Wygląda jednak na to, że konieczna będzie dłuższa przerwa - dodał dr Cybulski. W środę piłkarz przejdzie ponowne badanie, celem potwierdzenia wstępnej. W tej chwili nie sposób odpowiedzieć na pytanie, czy lechita w niedzielę zagra przeciwko Koronie Kielce, ewentualnie czy wystąpi w ostatnim tegorocznym meczu, z drużyną Cracovii. - Tak naprawdę, przy złamaniach żeber, ból ogranicza grę. Nie ma ryzyka, że coś się wydarzy. Są zawodnicy, którzy już po tygodniu od złamania są wstanie zagrać na środkach przeciwbólowych. Znamy jednak przykład Karola Linettego, który potrzebował czterech tygodni przerwy. Jeśli Maciej będzie w dalszym ciągu czuł silny ból, to być może wróci dopiero na początek okresu przygotowawczego - dodał lekarz.