Lovrencics grał w ostatnim sezonie w klubie Lombard Papa - jednym ze słabszych w węgierskiej ekstraklasie. Skauci Lecha obserwowali go jednak dość intensywnie, a na niedzielny mecz z Videotonem Fehervar wybrał się nawet trener poznaniaków Mariusz Rumak. Choć Lombard przegrał 0-2, gra Lovrencicsa spodobała się szkoleniowcowi. 23-letni piłkarz był w swoim klubie głównie napastnikiem, ale może też grać na skrzydle. I właśnie w tej roli widzą go w Poznaniu - z jednej strony Bułgar Aleksandar Tonew, z drugiej o półtora roku starszy od niego Lovrencics. Pozostaje jeszcze kwestia transferu. Pozyskaniem Lovrencicsa zainteresowany był choćby Ferencvaros Budapeszt, ale odstraszyła go cena. Węgrzy z Papy chcieliby dostać za swojego ofensywnego piłkarza sto milionów forintów, czyli ponad trzysta tysięcy euro. Lech raczej będzie negocjował tę kwotę. W trwającym jeszcze na Węgrzech sezonie (zakończy się w najbliższy weekend) Lovrencics wystąpił we wszystkich 29 meczach Lombardu - zdobył w nich siedem goli, z tego trzy w trzech ostatnich spotkaniach. To właśnie jego bramki w meczach Ferencvarosem (2-0) i Kecskmeti TE (1-0) dały sześć punktów i zapewniły Lombardowi utrzymanie. Jeszcze w tym tygodniu piłkarzem Lecha zostanie też dotychczasowy kapitan Polonii Warszawa Łukasz Trałka. Klub z Poznania uzgodnił już z zawodnikiem warunki kontraktu, na transfer zgodziła się też Polonia - Trałka ma kosztować tylko sto tysięcy euro. Lech chce 28-letniego pomocnika, bo nowego kontraktu w Poznaniu raczej nie podpisze Dimitrije Injac. Serb chciałby podwyżki, a w dobie kryzysu i oszczędzania Lech nie chce sobie pozwolić na zbędne ekstrawagancje.