Kibice w Poznaniu byli spragnieni dobrej piłki. Nieliczni z nich mieli ostatnio okazję śledzić spotkania Euro 2012 na stadionie przy Bułgarskiej, większość zapewne robiła to przed telewizorami. Zapewne dlatego na inaugurację kolejnego sezonu przyszło grubo ponad 20 tysięcy widzów. Spodziewali się ładnego meczu, ale z tymi z mistrzostw Europy starcie z Ligi Europejskiej łączył tylko sam obiekt. Przed spotkaniem prezes Lecha Karol Klimczak wręczył pamiątkowe koszulki Dimitrijowi Injacowi i Marcinowi Kikutowi - obaj grali w Lechu przez kilka lat, teraz się z nim pożegnali. Kibice zdecydowanie głośniej podziękowali Serbowi. Miejsce Injaca w składzie zajął Łukasz Trałka - jego debiut był bardzo przeciętny. Znacznie lepiej spisał się Węgier Gergo Lovrencics, który w swoim pierwszym spotkaniu najpierw zaliczył asystę przy golu Rafała Murawskiego, a po chwili podwyższył na 2-0. Lech od początku meczu grał bardzo słabo. Poznaniacy nie mieli sytuacji podbramkowych, w 18. minucie mogli nawet stracić bramkę. Zawodnicy z Kazachstanu ośmieszyli obrońców "Kolejorza", ale Sierikżan Mużikow fatalnie spudłował. Goście od początku grali bardzo odważnie. Sprawiali wrażenie, jakby nie mieli problemów z aklimatyzacją, nie przeszkadzało im też to, że drużyny nie mógł prowadzić Slobodan Krcmarević. W dniu meczu UEFA przypomniała Kazachom, że Serb dwa lata temu zawieszony za niesportowe zachowanie podczas meczu swojego Apollonu Limassol z Sibirem Nowosybirsk. W tamtym spotkaniu już po kwadransie z boiska wyleciał Kamil Kosowski, Apollon wygrał 2-1, ale odpadł z kwalifikacji Ligi Europejskiej (w Nowosybirsku przegrał 0-1). Dziś Krcmarevicia oficjalnie zastąpił Branko Cavić. W pierwszej połowie lechici mieli dwie dobre sytuacje, ale dwukrotnie pudłował Aleksandar Tonew. Lech grał wolno i niedokładnie, kibice z każdą minutą wyrażali swoją dezaprobatę dla takiej postawy drużyny. Po przerwie Zetysu znów zaczęło bardzo odważnie, zepchnęło poznaniaków do obrony. Niewiele pomogła Lechowi zmiana bardzo słabego i zwalniającego grę Siergieja Kriwca na Vojo Ubiparipa. Dopiero wejście na boisko Rafała Murawskiego przyspieszyło akcje gospodarzy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 61. minucie świetnie w polu karnym Żetysu zachował się Lovrencics - najpierw zwiódł rywala, a później wyłożył piłkę Murawskiemu i było 1-0. Cztery minuty później znów akcja zaczęła się od Murawskiego, który przechwycił piłkę na połowie boiska. Później Ślusarski zagrał ją bardzo wysoko w pole karne, a Węgier Lovrencics wbiegł między obrońców i podwyższył na 2-0. Taki wynik satysfakcjonował poznaniaków, którym gra raczej się nie kleiła. Widać było, że są mocno zmęczeni przygotowaniami. Kazachów, a szczególnie grających w tej drużynie Serbów, zaczęły łapać skurcze. W końcówce Żetysu miało świetną okazję na zdobycie kontaktowego gola, który pewnie by mocno skomplikował sytuację poznaniaków. Zoran Kostić z bliska nie trafił jednak w bramkę. Lech Poznań - Żetysu Tałdykorgan 2-0 (0-0) 1-0 Rafał Murawski (62) 2-0 Gergo Lovrencsics (65.) Lech: Krzysztof Kotorowski - Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka (54. Rafał Murawski), Sergiej Kriwiec (46. Vojo Ubiparip), Szymon Drewniak, Aleksandar Tonew (85. Jacek Kiełb) - Bartosz Ślusarski. Żetysu: Władimir Loginowskij - Danijar Mukanow, Milosz Michajłow, Damir Dautow, Marko Djalovic - Zoran Kostic, Sinisa Dobrasinovic, Sergiej Skorych (81. Ołżas Spanow) - Edin Junuzovic (70. Aleksiej Szczjotkin), Danilo Belic, Serikżan Mużikow (70. Ajdar Kumisbekow).Żółte kartki: Zoran Kostic, Sinisa Dobrasinovic (Żetysu).Sędziował: Luc Wouters (Belgia). Widzów: 23 108. Rewanż - 12 lipca w Tałdykorganie.Andrzej Grupa, Poznań <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-europejska-1-runda-kwalifikacji,cid,637">Zobacz wszystkie wyniki kwalifikacji 1. rundy Ligi Europejskiej</a> <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/le-lech-poznan-zetysu-taldykorgan,3430">Zobacz zapis relacji na żywo</a>