Jeśli w meczu Ekstraklasy spotyka się lider z ostatnim zespołem w tabeli, to faworyta wskazać jest bardzo łatwo. Nawet, jeśli z powodu choroby ze składu tego faworyta wypada najlepszy w ostatnim czasie jego piłkarz. Lech Poznań po raz szósty z rzędu wygrał mecz ligowy z Termalicą i po raz szósty z rzędu zdobył w starciu z tym przeciwnikiem co najmniej trzy bramki. Lech Poznań - Bruk-Bet Termalica. Lider załatwił sprawę w pół godziny Trener Lecha Poznań Maciej Skorża nie ma w ostatnim czasie łatwego życia, bo co chwilę z powodu choroby izolowany musi być jakiś piłkarz. Tym razem wypadło aż trzech, a szczególnie strata João Amarala mogła być bolesna. Już jesienią Portugalczyk był jedną w gwiazd Ekstraklasy, a przed tygodniem w Krakowie tylko potwierdził swoją dyspozycję dwoma golami i asystą. Tyle że Lech ma szeroką kadrę - miejsce Amarala zajął Dani Ramirez i... większej różnicy nie było widać. Hiszpan zaś w pierwszej połowie też zaliczył asystę i trafienie. Lech od początku bardzo mocno ruszył na swojego rywala. Widać było w akcjach poznaniaków rozmach, choć początkowo brakowało w nich konkretów. Aż do 18. minuty, gdy debiutujący w "Kolejorzu" Kristoffer Velde ograł na boku Davida Domgjonasa i dośrodkował na szósty metr, między stoperów Bruk-Betu. Tam był już Mikael Ishak, który uderzeniem głową pokonał Tomasza Loskę. Zaledwie dziewięć minut później było już 2-0, gdy Ramirez dość przypadkowo zaliczył asystę do Jakuba Kamińskiego, a ten huknął pod poprzeczkę. Lech miał już ustawione to spotkanie, a siłę w ofensywie tak sporą, że nawet ewentualna strata gola czy dwóch nie miałaby konsekwencji podobnych do tych sprzed tygodnia. Lech Poznań - Bruk-Bet Termalica. Goście próbowali, Lech trafił na 3-0 O ile Lech świetnie wyglądał w ataku, to już jego obrona nie wyglądała aż tak pewnie. Bruk-Bet początkowo dość wysoko starał się atakować Lecha już na jego połowie, przy próbie wyprowadzania piłki przez gospodarzy. Kilka razy zakończyło się to przechytwami i zagrożeniem przed bramką Filipa Bednarka. Goście oddali przed przerwą sześć strzałów, a dwa-trzy mogły dać im odrobinę radości. Jako pierwszy próbował w 13. minucie Adam Radwański, ale posłał piłkę obok słupka. Później Bartosz Salamon zablokował niezłą główkę Kacpra Śpiewaka, ale najlepsze okazje miał Mateusz Grzybek. Najpierw w 36. minucie, gdy po idealnym przerzucie Piotra Wlazły świetnie przyjął piłkę, przerzucił ją nad Pedrem Rebocho, ale stojąc już oko w oko z Bednarkiem - skiksował. Cztery minuty później skrzydłowy Termaliki uderzył z boku pola karnego, ale bramkarz Lecha obronił. Były to niezłe momenty gości, ale warunkiem było przedostanie się na połowę Lecha i utrzymanie tam piłki. Gdy zespół z Niecieczy ją tracił, gospodarze natychmiast ruszali z kontrami. Loska ratował Bruk-Bet po strzałach Jakuba Kamińskiego (30. minuta) czy Niki Kwekweskiriego (33. minuta). Sposób na niego znalazł w końcu Ramirez, któremu pomogło odbicie piłki przez Wlazłę. Jedynym minusem dla Lecha był uraz Ishaka, którego jeszcze w pierwszej połowie zastąpił Dawid Kownacki. Lech Poznań - Bruk-Bet Termalica. Dobicie po przerwie Druga połowa była walką gości o honorowe trafienie, ale na dobrą sprawę wielu szans Termalica nie miała. Może jedynie niedługo po przerwie Piotr Wlazło, który z 16 metrów uderzył obok słupka. Co innego Lech - zdobył dwie kolejne bramki, ale mógł i trzy razy tyle. Na 4-0 podwyższył Bartosz Salamon, a gol ten był efektem pomysłowo rozegranego rzutu wolnego i precyzyjnego dogrania Kamińskiego. Wynik ustalił z kolei Kownacki, wykorzystując zagranie przed pustą bramkę Adriela Ba Loua. Do tego można jeszcze dodać sytuację sam na sam Kownackiego (48. minuta), świetny strzał głową Salamona z paradą Loski (74. minuta), czy okazję debiutanta, 17-letniego Jakuba Antczaka z samej końcówki. Skończyło się na 5-0, co raczej potwierdza formę Termaliki podczas meczów w Poznaniu. Z Lechem przegrywali tu poprzednio 2-5, 0-3 i 1-3. Lech Poznań - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 5-0 (3-0) Bramki: 1-0 Mikael Ishak 18., 2-0 Jakub Kamiński 27., 3-0 Dani Ramirez 43., 4-0 Bartosz Salamon 55., 5-0 Dawid Kownacki 85.Lech: Bednarek - Pereira, Salamon, Milić (71. Šatka), Rebocho - Velde (60. Ba Loua Ż), Karlström (60. Tiba), Kwekweskiri, Ramirez (71. Antczak), Kamiński - Ishak (42. Kownacki).Bruk-Bet: Loska - Biedrzycki (53. Wasielewski), Putiwcew, Domgjoni Ż, Hybš - Grzybek, Wlazło, Bonecki (62. Mešanović), Radwański (53. Grabowski), Štefanik (46. Hubinek) - Śpiewak (76. Kocyła).Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 13151.