- Jestem bardzo zadowolony, że kluby w końcu się dogadały. Patrzyłem na te komplikacje z boku, ale wierzyłem, że się dobrze skończą - stwierdził Lewandowski, który nie chciał iść do żadnej innej drużyny, choć propozycji miał kilka. W kwietniu był nawet na derbach Genui w Serie A - FC Genoa grała z Sampdorią. Za to na meczu Borussii Dortmund nie był ani razu. - We Włoszech widziałem, jak to wszystko funkcjonuje, byłem bogatszy o te doświadczenia. Tyle że od początku chciałem iść do Borussii i inne kluby za bardzo mnie nie interesowały - przyznał król strzelców polskiej ekstraklasy. Co mu się tak bardzo podoba w Dortmundzie, skoro aż do początku czerwca nie widział tego klubu od wewnątrz? - Grają ofensywną piłkę, a trener lubi stawiać na młodych. Patrzyłem kto tam gra, jak grają i się przekonałem - mówi niespełna 22-letni napastnik. Lewandowski zapewnia, że z Poznania wywozi dobre wspomnienia. - Będę miło wspominał Lecha, ale i cały Poznań. I tę atmosferę, kibiców - powiedział. W Bundeslidze chce podnosić swoje umiejętności. - Wiem, że na początku będzie o to ciężko. Ale chcę się rozwijać, wskoczyć na poziom wyżej. Jestem przekonany, że dam radę - dodał. Lewandowski był ostatnio najlepszym snajperem Lecha, wiele bramek zdobywał też po dograniach ze skrzydła od Sławomira Peszki. Obaj stanowili, jak się mówi w Poznaniu, 70 procent siły ofensywnej drużyny. Teraz, tuż przed eliminacjami do Ligi Mistrzów, najprawdopodobniej obaj opuszczą Lecha. - No cóż, zadaniem działaczy Lecha będzie nas zastąpić, ściągnąć kilku zawodników. Wzmocnień potrzeba nie tylko w ataku, ale i w obronie. Choćby po to, by rywalizacja w drużynie była większa - przyznał Lewandowski, który wkrótce przeniesie się do Niemiec i rzadziej będzie odwiedzał rodzinę. - Nie boję się, bo nie jadę sam, ale z Anią. Zawsze są jakieś wątpliwości, ale teraz widzę w tej decyzji więcej plusów niż minusów - zapewnił reprezentant Polski.