- Przy pierwszym golu świetnie mi zagrał Sławek Peszko i nic mi innego nie pozostało, jak praktycznie oddać strzał do pustej bramki. Obrońca próbował mnie zablokować, ale ostatecznie piłka wpadła do bramki to jest najważniejsze - relacjonował po meczu Robert Lewandowski. - Przy drugim golu dostałem podanie od Tomka Mikołajczaka, uderzyłem po długim i wpadło. Dobrze, że strzeliliśmy też bramkę na 3:1. Dzięki takiemu rozwojowi sytuacji mogliśmy do końca kontrolować losy spotkania. - Szkoda tylko straconej bramki na początku drugiej połowy, myślami byliśmy chyba wtedy wszyscy w szatni. Na szczęście gości było stać dzisiaj tylko na tyle. Nie mogli dojść do głosu - podsumował bohater meczu Lech - Ruch. Z Wronek Łukasz Klin CZYTAJ TAKŻE Tutaj znajdziesz relację z meczu Lech Poznań - Ruch Chorzów 3:1 Waldemar Fornalik: Nie jest wstyd przegrać z Lechem Maciej Sadlok: Nie wiem co zagraliśmy