Mistrz Polski rozgromił Dinamo Batumi 5-0 i nie wydaje się prawdopodobne, by taką zaliczkę mógł roztrwonić w Gruzji. Mistrz tego kraju to jednak nie mistrz Azerbejdżanu, który tydzień temu brutalnie potraktował poznaniaków i ograł ich 5-1. Obrońca Lecha Barry Douglas nie chciał dywagować po meczu, gdzie wolałby grać w kolejnej rundzie: w Walii czy na Islandii. - Najpierw musimy polecieć do Gruzji i dopełnić awansu w Batumi. A później zobaczymy z kim zagramy. Różne rzeczy się w futbolu zdarzały, musimy zachować szacunek dla przeciwnika i dla samych siebie - mówił Szkot po meczu w Poznaniu. Wiele jednak wskazuje na to, że za dwa tygodnie "Kolejorz" zmierzy się w Reykjaviku z klubem Vikingur. Ten bowiem pokonał w pierwszym spotkaniu 2-0 walijski TNS, mając olbrzymią przewagę w strzałach (16-4, 8-1 w celnych). Obie bramki dla Vikingura zdobył Kristall Mani Ingason, dwukrotnie skutecznie wykonując rzuty karne - w 29. i 57. minucie. Były to pożegnalne trafienia młodego skrzydłowego przed kibicami Vikingura, bo od 1 sierpnia będzie zawodnikiem Rosenborga. Co ciekawe, Vikingur pokonał TNS na swoim maleńkim stadionie, który nosi dumną nazwę Víkingsvöllur, czyli Pole Wikingów. Ma tylko jedną boczną trybunę, która mieści 1150 osób i sztuczną murawę. Spotkanie z Walijczykami obserwowało 700 osób. Dla Lecha może to być niebezpieczne. Na podobnym obiekcie zmagał się osiem lat temu z klubem Stjarnan Gardabaer, przegrał 0-1, a później nie odrobił strat w rewanżu. To działo się akurat w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy. Raczej też poznaniacy nie będą musieli zmagać się z upałami, jak w Azerbejdżanie czy w meczu Batumi w Poznaniu, gdy temperatura dochodziła do 37 stopni. W Reykjaviku mecz odbył się przy 13 stopniach, a kibice siedzieli na trybunach w bluzach lub kurtkach. Raków szczęśliwy - po Kazachstanie bliska Słowacja Lech ma przed sobą najprawdopodobniej już trzecią daleką podróż, Raków zaś po powrocie z Nur-Sułtanu będzie mógł odetchnąć. Jego rywalem będzie bowiem lepszy zespół z pary Spartak Trnava - Newtown AFC. I tu też wszystko wskazuje na to, że polski klub do Walii nie poleci. Spartak pokonał bowiem Newtown AFC 4-1, już po pierwszej połowie i hat-tricku 21-letniego Nigeryjczyka Yusufa Bamidele prowadząc 3-0. Pierwsze spotkanie tych drużyn, a zakładamy, że Słowacy obronią trzybramkową zaliczkę w Walii, zaś Raków nie roztrwoni pięciu goli w starciu z Astaną, odbędzie się 4 sierpnia w Trnavie. To 380 km od Częstochowy, więc na upartego w nieco ponad cztery godziny można tam dojechać autokarem. Można też polecieć do Bratysławy samolotem, a stamtąd już blisko do Trnavy. Pogoń i Lechia muszą walczyć o awans Pozostałe dwa polskie kluby są w trudniejszej sytuacji po pierwszych spotkaniach i nie mogą jeszcze planować kolejnych wyjazdów. Pogoń Szczecin uratowała remis 1-1 w starciu z Brøndby, nie może więc przegrać rewanżu w Kopenhadze. A jeśli jej się to uda i awansuje do trzeciej rundy, to prawdopodobnie czeka ją jeszcze trudniejszy przeciwnik, czyli FC Basel. Najlepszy szwajcarski klub w XXI wieku wygrał pierwsze spotkanie z Crusaders FC 2-0 i w Belfaście powinien dopełnić formalności. Co ciekawe, FC Basel od 33. minuty grało w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę zobaczył 30-krotny reprezentant Albanii Taulant Xhaka. Pomocnik Bazylei w 32. minucie dostał pierwszą żółtą kartkę za sprzeczkę z rywalem, a kilkadziesiąt sekund później wyleciał z boiska po uderzeniu piłkarza Crusaders łokciem w twarz. Wicemistrz Szwajcarii spiął się jednak mocno, bo w osłabieniu szybko trafił na 1-0 (strzelcem Dan Ndoye), a już na początku drugiej połowy reprezentant Węgier Ádám Szalai ustalił wynik na 2-0. Jeśli Pogoni uda się za tydzień wyeliminować Brøndby, to pierwsze spotkanie z FC Basel zagra w Szczecinie. Z kolei jeśli Lechia Gdańsk ogra w rewanżu Rapid Wiedeń (0-0 w pierwszym meczu w Austrii), to kolejnym przeciwnikiem będzie lepszy zespół z pary Áris Limassol - Neftçı Baku. Czwarta drużyna ligi cypryjskiej w poprzednim sezonie była wyraźnie lepsza od wicemistrza Azerbejdżanu - wygrała 2-0, po golach w drugiej połowie obrońcy Caju i doświadczonego senegalskiego napastnika Yannicka Gomisa. Pierwsze spotkanie trzeciej rundy zorganizuje lepszy zespół z pary: Aris - Neftçı.